Za franka płacimy 3 złote, ale nie ma od niego ucieczki

„Polacy, mający dziś kredyty frankowe w DomBanku, spłacają raty po kursie 3,02 zł ,w ING-3,01 zł, Kredyt Banku-3,0 zł. Wyższe kursy wynikają z tzw. spreadów. To różnica pomiędzy kursem waluty, po którym bank ją kupuje, a ceną, po której sprzedaje ją klientowi. Jak sprawdziliśmy, banki doliczają sobie wyższą prowizję niż kantory. W efekcie podnoszą koszt całego kredytu o około 4-6 proc.”, podaje dziennik.

„Wzrost rat, wynikający ze słabnącego złotego, rekompensuje spadek oprocentowania kredytów. A on z kolei jest skutkiem obniżki stóp procentowych w Szwajcarii, które sprowadziły stawkę LIBOR z poziomu 2,8 w październiku do ok. 0,8 proc. obecnie. Osłabienie złotego znacznie podwyższyło jednak samą wartość zadłużenia. Osoba, która jesienią zaciągnęła zobowiązanie w wysokości 300 tys. zł we frankach po kursie 2,50 zł, dostała 120 tys. franków kredytu. Teraz saldo zadłużenia przy kursie 3 zł wzrosło do 360 tys. zł. Czyli do spłacenia jest o 60 tys. zł więcej niż w ubiegłym roku. Dlatego przewalutowanie kredytu z franków na złote – np. w obawie przed słabnącym złotym – jest dzisiaj nieopłacalne. Klient musiałby bowiem zaakceptować wyższą kwotę kredytu, a więc w praktyce kilkudziesięciotysięczną stratę.”, czytamy.

„Zdaniem analityków niektórzy właściciele kredytów w złotych mogą za to pomyśleć teraz o przewalutowaniu na franki szwajcarskie. Jeśli np. mamy kredyt w wysokości 300 tys. zł, to po przejściu na szwajcarską walutę jego kwota będzie wynosiła 100 tys. franków (licząc po kursie 3 zł). Jeśli frank spadnie do 2,5 zł (kurs z października 2008 r.), to dług spadnie do 250 tys. zł. Klient na tej prostej operacji zyska 50 tys. zł. Problem polega na tym, że przewalutowanie nie jest łatwe […].”, czytamy dalej.

W ostatnich latach banki bardzo liberalnie podchodziły do oceny zdolności kredytowej nowych klientów. Kredyt mieszkaniowy, także w walutach obcych, mogły uzyskać osoby o przeciętnych zarobkach. Dziś, w wyniku kryzysu finansowego, sytuacja uległa zmianie. Uzyskanie kredytu we frankach szwajcarskich jest bardzo trudne. Banki chcą pożyczać na mieszkania przede wszystkim osobom bardzo dobrze zarabiającym.

Szczegóły w dzisiejszym wydaniu dziennika „Polska” w artykule Beaty Tomaszkiewicz i Łukasza Pałki pt. „Za franka płacimy 3 złote, ale nie ma od niego ucieczki”