Zła kondycja giełdy ogranicza szanse na udany debiut PZU

Gwałtownie spadające ceny akcji na kilka dni przed debiutem PZU nie tylko wyraźnie ograniczają szanse na ponadprzeciętne zyski na pierwszej sesji, ale podnoszą ryzyko straty. Być może na zysk będzie trzeba trochę poczekać. Przykłady Lotosu i Enei pokazują, że taka strategia też może być opłacalna.

Zniżka notowań na warszawskiej giełdzie w czasie pięciu sesji poprzedzających debiut walorów spółki Skarbu Państwa, nie jest przypadkiem rzadkim. To zwykle okres, jaki mija od zakończenia oferty publicznej do wprowadzenia akcji do obrotu giełdowego. Średnio WIG spadał w takim okresie o 0,7% (mediana, czyli wartość średnia wynosiła minus 0,1%). Dziesięciu  z 19 firm, które wzięliśmy pod uwagę, koniunktura rynkowa w ostatnich dniach przed debiutem nie sprzyjała– wynika z analizy Home Broker Doradcy Finansowi. W czterech  przypadkach inwestorzy odnotowali stratę na wchodzących na parkiet walorach (to wszystkie przypadki strat na debiucie). W kolejnych dwóch zanotowali zyski poniżej przeciętnych.

Trzy ostatnie sesje na warszawskiej giełdzie oraz początek dzisiejszej przyniosły w sumie spadek o 6,9% w przypadku indeksu WIG i o 7,2% w przypadku WIG20. Jeżeli weźmiemy pod uwagę pięć minionych sesji, to zmiany wynoszą odpowiednio 5,21% i 5,14%. Coraz więcej skazuje na to, że trend na rynku odwraca się na dłużej. Mało prawdopodobne w tych okolicznościach wydaje się, aby rynek odrobił spore straty z ostatnich trzech sesji w ciągu dwóch dni pozostałych do debiutu zaplanowanego na 12 maja. Chociaż trzeba podkreślić, że w przypadku debiutantów bardziej niż sama skala spadku liczy się generalny klimat, w jakim przebiegają pierwsze notowania. Zły klimat ogranicza szanse przynajmniej na ponadprzeciętne zyski.

W najgorszych warunkach debiutowały Enea i Kogeneracja

Przed debiutem Enei i Kogeneracji indeks WIG w ciągu pięciu sesji tracił po ponad 7%. Jednak tylko debiut pierwszej z tych spółek przyniósł inwestorom straty na pierwszej giełdowej sesji. Eneę wyceniono 1% niżej niż w ofercie publicznej. Kogeneracja zyskała ponad 6%. Spadkowej atmosferze na parkiecie nie zdołał się jeszcze oprzeć w czasie debiutu Polmos Białystok, który stracił 3% względem ceny emisyjnej po tym, jak przez tydzień przez debiutem tych akcji WIG pozostawał pod presją.

Natomiast wśród firm, które wchodziły na giełdę, gdy koniunktura przed debiutem była korzystna, nie mamy żadnego przykładu straty. Poniżej przeciętnych zyski przyniosły Lotos i Police.

Oliwy do ognia może dolać złoty

W obecnej sytuacji, obok dużej przeceny akcji , sytuację pogarsza przecena złotego przysparzająca strat zagranicznym inwestorom, którzy zapisali się na papiery ubezpieczyciela. Na fali odwrotu od bardziej ryzykownych inwestycji część z nich może decydować się na szybkie ucinanie strat. Mniej prawdopodobne jest natomiast to, że by uniknąć strat będą wystawiać akcje na sprzedaż po wyższych cenach, co sprzyjałoby lepszemu debiutowi.

Liczy się atrakcyjność akcji

Widać wyraźnie, że koniunktura giełdowa w ostatnich dniach przed pierwszym notowaniem firm Skarbu Państwa ma bardzo istotne znaczenie. Trzeba też jednak pamiętać, że wpływ na to mają nie tylko warunki rynkowe, ale atrakcyjność samej firmy, przeprowadzającej ofertę publiczną i ceny, po jakiej plasuje papiery (jakie jest dyskonto względem wyceny fundamentalnej).

Na zyski czasem warto poczekać

Równocześnie warto pamiętać, że nie wszyscy inwestorzy kupują akcje z myślą o pozbyciu się ich w czasie pierwszej lub kilku pierwszych sesji po wejściu firmy na giełdę. Z punktu widzenia zmian notowań w dłuższym terminie kupno walorów w czasie słabej koniunktury rynkowej, utrudniającej uzyskanie wysokiej ceny za sprzedawane papiery i duże przebicie na debiucie, może się okazać bardziej korzystne niż w momencie rozgrzania parkietu. Dobrymi przykładami są Lotos i Enea, które po kilku miesiącach były wyraźnie droższe niż w czasie debiutu. Wpływ na to jednak miała ogólnie korzystna koniunktura giełdowa.

Źródło: Home Broker