Coraz więcej banków próbuje swoich sił w możliwości otwierania kont przez Internet. Ostatnio taką ofertę potencjalnym klientom zaproponował m.in. Citibank, Bank BPH, a nawet częściowo ING Bank Śląski. Jak się jednak okazuje jakość takiej obsługi jest bardzo różna, a procedury wymagają często znacznych usprawnień. Jeden z naszych czytelników złożył przez Internet jeszcze w ubiegłym roku (15 grudnia) wniosek o założenie konta OKO w Banku Śląskim. O ile telefon z banku w celu potwierdzenia i zweryfikowania podanych przez Internet danych odebrał już następnego dnia, o tyle na kontakt z wybraną przez siebie placówką banku, gdzie ma sfinalizować swoim podpisem całą umowę, czeka już ponad miesiąc. I ciągle cisza… Dostał już nawet PIN do usługi HaloŚląski, ale skorzystać z konta (poza przelaniem tam pieniędzy) dalej nie może – bo nie ma umowy. W międzyczasie pieniądze wpłacił na eMAXa+ w mBanku, jednak jak stwierdza – jest cierpliwy. Na razie napisał skargę na adres internetowy banku. Czekamy na reakcję INGa, a przy okazji jak pomyślmy, że mBank chce w tym roku przez Internet (bez potrzeby udawania się do jakiejkolwiek placówki) otworzyć rachunki dla ponad 200 tysięcy klientów, to jakoś nie wiemy na co liczą niektórzy…