Zmierzch paska

Karta chipową zgodna ze standardem EMV – jego nazwa pochodzi od nazw organizacji płatniczych, które go wypracowały, czyli: Eurocard/MasterCard i Visa – jest przede wszystkim narzędziem do walki ze skimmingiem, czyli kopiowaniem zawartości paska magnetycznego tradycyjnej karty – podaje „Gazeta Bankowa”.

Karty z mikroprocesorem są praktycznie nie do skopiowania i skimming w ich przypadku, przynajmniej na razie, nie jest możliwy. Mikroprocesor ma zdolność samodzielnego przetwarzania informacji, co oznacza, że może np. samodzielnie autoryzować transakcje do wysokości zapisanego salda, bez konieczności łączenia, się z bankiem.

Według banków wprowadzanie na szerszą skalę kart z chipem zacznie się opłacać, jeśli będzie je akceptować więcej terminali płatniczych i bankomatów, wzrośnie liczba i wartość przestępstw dokonywanych przy użyciu kart z paskiem magnetycznym, zmaleją wynoszące ok. 5 EUR koszty produkcji takich kart, a także powstaną programy lojalnościowe, które ułatwią wykorzystanie dodatkowych funkcji mikroprocesora.

Na razie pewnie niewiele zmieni pilotażowy program wprowadzenia kart miejskich z mikroprocesorem przez miasta takie, jak Słupsk i Koszalin. Wprowadzane wspólnie z PKO Bankiem Polskim mają one służyć do niewielkich płatności, takich jak opłaty za przejazd komunikacją miejską, parkomat, gazetę lub bilet wstępu do kina. Pomysł realizowania elektronicznych mikropłatności, czyli transakcji na małą sumę, jest nowością na skalę światową.

Jak podaje „Gazeta Bankowa” wprowadzany testowo na Pomorzu system nie jest zagrożeniem dla dotychczasowych kart płatniczych, ponieważ zagospodarowuje inną niż one niszę – małych płatności. Być może to właśnie mikropłatności przyspieszą wdrożenie mikroprocesora do „dużych” kart kredytowych.

Jednak mikroprocesor daje znacznie więcej możliwości niż podpis elektroniczny. Chociażby usługę cashback, która umożliwia klientom podejmowanie gotówki w kasach sklepowych. Wyposażenie kart płatniczych w procesor powoduje, że możliwe zastosowania takiej karty zależą w teorii tylko od wyobraźni programującego je i od ograniczeń związanych z szybkością procesora i wielkością pamięci. Jak wykazuje dotychczasowe doświadczenie, w praktyce duże znaczenie ma też rachunek ekonomiczny i konkurencja kart z paskiem magnetycznym.

Technologia chipową pozwala m.in. na dokonywanie transakcji w sposób bezstykowy.

Karty bezkontaktowe mogą nawiązywać komunikację ze światem zewnętrznym na odległość nawet do 100 m. Jednak większość kart bezkontaktowych nawiązuje łączność z terminalem na znacznie mniejszą odległość, z reguły jest to 10, 20 cm.

Stosowana obecnie technologia kart płatniczych wymaga kontaktu karty z czytnikiem. Bez względu na to, czy jest to karta tylko z paskiem magnetycznym, czy karta chipową, musi zostać wprowadzona do czytnika w celu dokonania transakcji. Następująca potem autoryzacja i konieczność składania podpisu lub wprowadzenia PIN-u znacznie wydłużają czas transakcji. Przeciętna transakcja kartą trwa obecnie od pół minuty do trzech minut – transakcja dokonywana za pomocą karty bezstykowej kilka sekund – czytamy w „Gazecie Bankowej”.