A-Z Finanse: Pociąg się rozpędza?

Oczywiście to nie nasza giełda jest tak wyjątkowo optymistyczna. To, co działo się na początku tygodnia na warszawskim parkiecie, było wiernym odbiciem dobrego przebiegu notowań na giełdach azjatyckich, a w ślad za nimi – na europejskich. Te ostatnie rozgrzały zwłaszcza spekulacje dotyczące możliwości połączenia się dwóch wielkich banków – brytyjskiego Barclays i holenderskiego ABN Amro. Inwestorzy uwielbiają spekulacje na temat fuzji i przejęć – takie plotki niezmiennie powodują wzrosty kursów. I to nie tylko domniemanych obiektów połączenia. Indeksy w Londynie i Paryżu poszły w górę o 1-1,4 proc.

W Warszawie lokomotywami wzrostów były największe spółki. Zwłaszcza banki – o ponad 3 proc. podrożały akcje BZ WBK i PKO BP, a niewiele mniej – Pekao;. Cała trójka to etatowi ulubieńcy kapitału zagranicznego. Tempa bankowym tuzom dotrzymywała szeroka grupa liderów z innych branż: GTC, KGHM, Prokom. Giełdowe średniaki spisywały się dobrze, ale na pozostawały tłem dla liderujących gigantów. Wyliczane w poniedziałek przez giełdę po raz pierwszy indeksy mWIG40 (zastąpił MIDWIG) oraz sWIG80 (nowe cielenie WIRR-u) poszły w górę o 1,2-1,5 proc.

Słabą stroną poniedziałkowej sesji były stosunkowo niskie obroty – niecałe 1,5 mld zł. Wygląda na to, że spore grono niedowiarków wciąż nie dopuszcza do siebie myśli, że tanio na parkiecie już było. Ale ta sytuacja ma też dobre strony – najdłuższe fale wzrostów rodzą się najczęściej właśnie na niepewności i braku wiary ogółu inwestorów.

Jeśli dobre nastroje na światowych giełdach utrzymają się – a wzrosty, które zagościły w poniedziałkowy wieczór na amerykańskich giełdach oraz na wschodzących rynkach w Argentynie i Brazylii dają na to nadzieję – inwestorom przybędzie jeszcze śmiałości do zakupów akcji. Jednak trzeba pamiętać, że giełdowym kołem fortuny kręcą przede wszystkim inwestorzy zza Oceanu. A z tamtejszej gospodarki wciąż dochodzą sygnały zapowiadające spowolnienie jej wzrostu. Każdy poważniejszy sygnał o nadchodzącej recesji mogą diametralnie odmienić kondycję rynku. Warto mieć taką świadomość wybierając się na zakupy polskich akcji.