A-Z Finanse: Popyt słabnie przed majówką

Czarną owcą giełdowego stada były w środę papiery Telekomunikacji Polskiej. To oczywiście wynik słabych wyników za pierwszy kwartał, które ogłosił narodowy telekom. Akcje popularnej „Tepsy” straciły na wartości aż 5 proc. i tym samym dały sygnał, że inwestorzy będą surowo karać firmy, które nie pochwalą się wystarczająco dobrymi osiągnięciami. I słusznie, bo w obecnych cenach akcji uwzględnione są już bardzo wysokie oczekiwania graczy.

Gwoli sprawiedliwości: nie tylko kary za niezadowalające wyniki były w środę surowe. Inwestorzy doceniali też spółki, które przygotowały w swych raportach kwartalnych miłe niespodzianki. Takich, jak BZ WBK, który po ogłoszeniu lepszych, niż oczekiwano wyników, poszedł w górę aż o 4 proc. Inna sprawa, że dzięki temu jedynie odrobił straty z poprzedniej sesji, więc trudno mówić o wielkich zyskach jego akcjonariuszy.

M.in. dzięki BZ WBK cała branża bankowa była w środę lokomotywą koniunktury, która uchroniła rynek przed głębszymi stratami. Indeks WIG-banki zyskał 1,5 proc. Inne branże spisały się znacznie gorzej. Technologiczna zakończyła dzień bez zmian (głównie za sprawą „Tepsy”), zaś paliwowo-surowcowa oraz budowlana finiszowała na sporych minusach.

Zbliżający się dłuższy weekend oraz sezon ogłaszania wyników finansowych (wiążący się z ryzykiem niemiłych niespodzianek) może skłaniać inwestorów do dalszego zabezpieczania zysków. O tym, że chętnych do zamiany akcji na gotówkę nie brakuje, świadczą utrzymujące się wysokie obroty – znów wyniosły aż 2,2 mld zł. WIG20 już od dwóch dni utrzymuje się poniżej ważnej bariery 3,6 tys. pkt., co może utwierdzać część graczy, że rynek wszedł w fazę dłuższego ochłodzenia. Niekoniecznie musi ono oznaczać spadki, na razie pieniędzy na rynku wystarcza, by znacznie limitować skalę spadków.

Ten scenariusz mogą zaburzyć tylko dobre wieści z giełd światowych. W środę Dow Jones po raz pierwszy w swej historii przebił poziom 13 tys. pkt. To może przedłużyć dobrą passę, która od środy zaczęła panować w Zachodniej Europie. Czy wtedy nasi inwestorzy zapomną o słabych wynikach „Tepsy” i powrócą do kupowania? I taki scenariusz warto poważnie brać pod uwagę.