Bank Pocztowy wprowadza kartę kredytową

W ofercie Banku Pocztowego od 1 grudnia pojawi się karta kredytowa Visa Classic w technologii PayWave. W ten sposób już przedostatni bank, który nie proponował klientom kredytówek wypełnia lukę i daje wyraźny znak, że kryzys w consumer finance został opanowany.

Wymagania wobec przyszłego użytkownika karty nie są wyśrubowane – wystarczy 700 złotych dochodu netto. Dla posiadaczy konta Standard i Nestor wydanie karty jest bezpłatne, klienci spoza banku zapłacą za nią 20 złotych. Limity kredytowe mieszczą się w zakresie od pięciuset do pięciu tysięcy złotych. Kwota minimalnej spłaty to 5% przyznanego limitu – inaczej niż w innych bankach – ułatwia orientację w wymaganych comiesięcznych spłatach. Wniosek o kartę możemy złożyć w placówce banku lub przez Internet. W pakiecie dostaniemy bezpłatne ubezpieczenie – od nieuprawnionego użycia karty, rabunku pieniędzy wypłaconych z bankomatu czy terminalu czy też rabunku samych kart czy dokumentów.

Korzystanie z wypukłego plastiku Pocztowego kosztować będzie 4 złote miesięcznie, podobnie jak miesięczna opłata za kartę debetową. W skali roku to już 48 złotych, więc nie najtaniej. Opłatę możemy zniwelować, a nawet na aktywnym płaceniu kartą „zarobić” – w ramach programu „Premia za zakupy” co miesiąc bank zwróci nam 1% transakcji wykonanych kredytówką. Maksymalnie będzie to 20 złotych miesięcznie, czyli przy regularnych zakupach na kwotę 400 złotych korzystamy z karty bezpłatnie, a wydane co miesiąc dwa tysiące dadzą nam 192 złote zysku rocznie. To może niewiele w porównaniu z ofertą innych banków wynagradzających za transakcyjność – np. BOŚ Bank pozwala zarobić operacjach 600 złotych. Ale nie zapominajmy, że mamy do czynienia z zupełnie innymi grupami docelowymi. „Statystyczny” klient Banku Pocztowego dopiero wchodzi w świat bezgotówkowego bankowania, a zarazem bank jedną nogą wchodzi trend, jaki widzimy w innych instytucjach. Problem, jaki może się wiązać z „Premią za zakupy” to duże rozrzedzenie siatki akceptacji poza większymi miastami. W niektórych kartowych „białych plamach” na mapie Polski wydanie nawet tych 400 złotych bezgotówkowo może okazać się nie lada wyzwaniem, jeśli dodatkowo mamy w portfelu wydaną do konta debetówkę.

Pocztowy stara się pozycjonować na rynku jako bank pierwszego kontaktu dla nieubankowionych, czy też ubankowionych w niewielkim stopniu. Prezes Tomasz Bogus przedstawia wypukłe karty jako kolejny, nieco bardziej wymagający i zaawansowany element edukacji finansowej. Czy nie jest to element obarczony zbyt wysokim ryzykiem? Edukacja użytkowników kredytówek leżeć będzie w interesie samego banku – w końcu rozdawanie potencjalnie łatwo psujących się limitów kredytowych grupie klientów, która z definicji nie osiąga wysokich dochodów, bez odpowiedniego wsparcia i monitorowania ryzyka to proszenie się o kłopoty. Tu uwagę zwracają materiały dołączone do karty – obszerna ulotka tłumacząca zasady korzystania z plastiku. Pomijając oczywisty wydźwięk reklamowy, klient kilka razy ostrzegany jest np. przed natychmiastowym uruchamianiem naliczania odsetek przy wypłatach z bankomatu.

Karty kredytowej Banku Pocztowego nie możemy jeszcze obsługiwać przez system bankowości elektronicznej. Jednak jeśli przyjrzymy się ulotce dołączanej do karty, możemy odnieść wrażenie, że oferta na starcie zakłada duży odsetek klientów nie posiadających dostępu do internetu. W końcu podstawowym kanałem dystrybucji czy kontaktu z klientem są dla Pocztowego placówki ulokowane często przy poczcie. Stąd załączane do każdego wyciągu standardowe druki przelewu pocztowego, o istnieniu których niektórzy z nas zdążyli już dawno zapomnieć, nie dziwią. Bieżące zadłużenie na karcie możemy sprawdzić korzystając z infolinii, a bank przypomni nam o zbliżającej się spłacie zadłużenia smsem.

Z drugiej strony trudno uznać dodanie technologii Visa PayWave za krok na wyrost. W końcu klienci Pocztowego to nie tylko mieszkańcy małych i średnich miejscowości – zarazem program „Kartą Visa zapłacisz wszędzie”, wspierający poszerzanie sieci akceptacji, ma szanse powoli zmniejszać ilość kartowych białych plam w Polsce. Trudno spodziewać się tu cudu – obsługa kart nadal wiąże się z kosztami, a szczególnie w mniejszych punktach handlowych czy usługowych każda złotówka jest na wagę złota. Płatności zbliżeniowe stają się jednak powoli standardem w zakresie wydawania nowych kart – brak technologii PayPass czy PayWave na kartach Pocztowego byłby co najmniej dziwny. A na stanie w miejscu żaden bank „na dorobku” nie może sobie pozwolić.

Pocztowy to wciąż dość ciekawe połączenie pomiędzy starymi metodami obsługi domowych finansów a światem elektronicznego bankowania. Pamiętajmy, że bank jako taki nie posiada swojej sieci bankomatów, udostępnia za to możliwość wypłacenia gotówki w pocztowym okienku – przy wykorzystaniu terminali POS, czy za pośrednictwem listonosza. Synergia z Pocztą Polską pozwala na dotarcie tam, gdzie nie ma szans na otwarcie klasycznej bankowej placówki. Nawet zapowiadane zmniejszenie liczby terenowych placówek poczty nie wpłynie znacząco na możliwość dotarcia do klientów, jak zapewnia prezes Pocztowego, Tomasz Bogus. Tam, gdzie zniknie pocztowe okienko, pojawią się najprawdopodobniej agentury – przy sklepach czy stacjach benzynowych. Wszędzie tam Pocztowy zamierza docierać ze swoimi usługami. W jakiej dokładnie formie? Rozmowy nadal trwają, ale jednego możemy być pewni. Bank Pocztowy nadal będzie mocną konkurencją dla banków spółdzielczych czy SKOKów.

Rynek powoli wraca do wysokomarżowych produktów kredytowych. Z jednej strony uznajemy kryzys za zakończony, z drugiej – rekomendacja T i spodziewana druga odsłona rekomendacji S przykręcą kurek dochodów z hipotek. Kolejne banki coraz odważniej proponują pożyczki gotówkowe – korzystając z przedświątecznego nastroju. W tym świetle wprowadzenie wypukłych kart przez Pocztowy, przy stosunkowo niskich limitach i obiecanym rozsądnym podejściu do ryzyka, nie dziwi. Ba! Można powiedzieć, że to najwyższy czas – to chyba ostatni standardowy bankowy produkt, jakiego brakowało w ofercie, zarazem Pocztowy to bodajże przedostatni bank (zostaje VW Bank direct), który nie proponował klientom kart kredytowych. Czy to dobry krok? Zobaczymy już za rok, po jakości portfela udzielanych przez Pocztowy pożyczek.

Źródło: PR News