Cross-selling, czyli na co uważać w bankach

Jeśli udajemy się do banku w celu założenia rachunku osobistego, istnieje duże prawdopodobieństwo, że wyjdziemy z oddziału z dodatkowymi umowami typu – konto oszczędnościowe, dostęp do bankowości elektronicznej, ubezpieczenie oraz z dokumentem potwierdzającym założenie karty debetowej. Nawet, jeśli instytucja oferuje wszystko jako darmowy dodatek do konta osobistego, warto wykazać się asertywnością, jeśli nie mamy zamiaru korzystać np. ze wspomnianego wcześniej konta oszczędnościowego.

Im więcej produktów będzie miał jeden klient, tym lepiej dla banku. Ale automatycznie nasuwa się pytanie, czy tak samo dobrze klient na tym wyjdzie. Konieczne jest przeczytanie tego, co podpisujemy – dokumenty mogą zawierać dodatkowe adnotacje dotyczące np. opłat, jakie poniesie klient, jeśli zerwie zbyt szybko umowę rachunku. A z pewnością będzie chciał tak zrobić, jeśli bank darmowe konto przekształci w płatny kilka czy kilkanaście złotych miesięcznie rachunek.

Oczywiście może się okazać, że pracownik banku zaoferuje pakiet produktów, z których faktycznie będziemy korzystać. Pamiętajmy jednak, że pomimo wydłużającej się za nami kolejki, pracownik powinien rozwiać wszystkie wątpliwości dotyczące produktu bankowego, z którego zamierzamy korzystać.