Człowiek, który zatrzymał prywatyzację

Jesienią 2001 Kluzek wywołał niemałą aferę, bo poinformował, że został sfałszowany jego podpis pod prospektem emisyjnym PZU. Twierdził, że podpisał prospekt, który potem został zmieniony. Choć prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, a przestępstwa nie dopatrzył się sąd, Kluzek w sobotę podtrzymywał swoją wersję. Wątpliwości, jak twierdził, miał już zresztą przy podpisywaniu pierwszego prospektu, ale inny członek zarządu PZU Piotr Kowalczewski miał go przekonać słowami: „Wiesz, Krzysiek, podpisz, nie przeszkadzaj, tu się paru facetów dogadało, to już poszło„. Członków komisji interesowało, kto to są ci „faceci”. Kluzek ociągał się z odpowiedzią, twierdząc, że Kowalczewski mu nie ujawnił nazwisk. W końcu przyznał, że mogło chodzić m.in. o obecnego premiera Marka Belkę i prezesa Banku Millennium (dawniej BIG BG) Bogusława Kotta.

Co do drugiego aneksu, najpierw namawiał minister Aldonę Kamelę-Sowińską, by go nie podpisywała. Gdy to się nie powiodło, napisał list do wiceszefa MSWiA Andrzeja Barcikowskiego w sprawie nieprawidłowości w nieruchomościach PZU. MSWiA nie wydało zgody na zakup nieruchomości przez Eureko w terminie i również drugi aneks nie wszedł w życie – pisze dziennik.