Dominują skargi na kredyty

Od stycznia do czerwca 2005 roku rozstrzygnięto 420 spraw, ale decyzje na korzyść klientów zapadły tylko w 37 proc. przypadków – podaje „Gazeta Prawna”

Najwięcej skarg dotyczy kredytów i jest to tendencja, która utrzymuje się od ubiegłego roku. Banki przegrywają sprawy o opłaty i prowizje, najczęściej wtedy kiedy je podnoszą, wprowadzają nowe lub w sytuacjach, kiedy zapisy w umowach są niejasne, a bank twierdzi, że jest uprawniony do pobrania opłat – czytamy w „Gazecie Prawnej”

Część spraw związanych z kredytami to tak naprawdę prośby o pomoc w korzystniejszej spłacie zadłużenia. Są liczne przypadki, kiedy klient twierdzi, że bank nienależycie wykonał umowę, ale okazuje się, że to kredytobiorca nie radzi sobie ze spłatą zadłużenia. W takich sytuacjach banki często są skłonne zawrzeć ugodę, ponieważ nie chcą wszczynać procedury egzekucyjnej, która może się okazać nieskuteczna – wyjaśnia Katarzyna Marczyńska.

W pierwszym półroczu 2005 r. wpłynęły również 44 sprawy związane z lokatami, podobna liczba dotyczyła użytkowania kart płatniczych. Po skierowaniu wniosku do arbitrażu banki uznają część roszczeń klientów związanych z transakcji oszukańczymi wykonanymi kartą płatniczą, mimo iż w przeprowadzonym wcześniej postępowaniu reklamacyjnym zostały one odrzucone – dodaje arbiter bankowy.

Przedmiotem postępowania przed arbitrem bankowym mogą być wyłącznie spory pomiędzy konsumentami i bankami powstałe po 1 lipca 2001 r., a wartość przedmiotu sporu nie może być wyższa niż 8 tys. zł. Wraz z wniesieniem wniosku konsument uiszcza opłatę w kwocie 50 zł, a w przypadku gdy wartość przedmiotu sporu jest niższa niż 50 zł, opłata wynosi 20 zł. Orzeczenia arbitra są dla banku ostateczne – informuje „Gazeta Prawna”

Średnia wartość przedmiotu sporu w I półroczu br. wyniosła 2900 zł i była zdecydowanie niższa od średniej zanotowanej w ubiegłym roku, kiedy sięgnęła 4219 zł. Przeciętnie czas rozpatrywania spraw wyniósł 36 dni.