Szef największej firmy ubezpieczeniowej w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zaznacza, że ostatnie zwolnienia w PZU nie oznaczają czystki. Odwołania z pełnionych funkcji dostali już m.in. dyrektor Dorota Jakowlew, wiceszefowa kadr Grażyna Łagodzińska.”- Zarząd odpowiada za spółkę swoim majątkiem, swoją reputacją. Musi więc mieć grupę ludzi, której w 100 procentach ufa, zarówno jeżeli chodzi o standardy etyczne, biznesowe, jak i doświadczenie. Moją pierwszą decyzją było zlikwidowanie stanowiska dyrektora zarządzającego ds. strategii personalnej. To ja, prezes zarządu, jestem odpowiedzialny za strategię personalną i nikt mnie z tego nie zwolni […]. Jeżeli chodzi o pozostałe osoby, to cały zarząd miał większe zaufanie do osób nowo powołanych. Tyle co mogę na ten temat powiedzieć. Ale to nie jest żadna czystka.” – mówi Klesyk. Dodaje, że dla niego liczy się przede wszystkim „profesjonalizm, kompetencje, wyniki, uczciwość oraz lojalność.”
Na pytanie o pomysł połączenie PZU z PKO BP Andrzej Klesyk odpowiada: „- Z dwóch chorych organizmów nie poskłada się jednego zdrowego. Obie ogromne instytucje mają potencjał rozwoju. Nie trzeba szukać nadzwyczajnych synergii, żeby teoretycznie zwiększyć ich wartość. Projekt fuzji PZU i PKO byłby olbrzymim wyzwaniem. W chwili obecnej nie dysponuję stabilną grupą menedżerów. Oceniam, że podobna sytuacja jest w PKO BP. Dla mnie ważniejsze jest zdefiniowanie docelowej struktury akcjonariatu PZU. Ewentualne tego typu decyzje powinny być przez nich podejmowane.”
Nowy szef PZU deklaruje, że nie ma zamiaru angażować się w konflikt Skarb Państwa – Eureko. „- Jestem menedżerem, któremu powierzono zarządzanie spółką. Odpowiadam przed akcjonariuszami i nieważne, czy będzie to Skarb Państwa, Eureko czy Kowalski, który ma jedną akcję PZU. Mam nadzieję, że konflikt zostanie jak najszybciej rozwiązany przez podmioty do tego upoważnione.” – mówi Klesyk.
Więcej w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.