Krajowy Rejestr Długów przeciw ustawom: antylichwiarskiej i o opłatach sądowych

Krytykowana ustawa, którą niedawno uchwalił Sejm i zatwierdził Senat, ogranicza wysokość odsetek od kredytu do wysokości czterokrotności stopy lombardowej ustalanej przez Radę Polityki Pieniężnej (czyli obecnie oprocentowanie pożyczki nie mogłoby przekroczyć 26 proc.). Aby weszła w życie potrzebny jest podpis prezydenta. Przedstawiciele środowisk finansowych i doradcy Aleksandra Kwaśniewskiego przekonują go do złożenia weta.

Wbrew pozorom ustawa antylichwiarska nie jest korzystna dla konsumentów, zwłaszcza tych mniej zamożnych. Jeśli ktoś kupi meble na kredyt, a niedługo potem straci pracę i nie znajdzie nowej przez dłuższy czas, to i tak wpadnie w pętlę zadłużenia bez względu na to, jak wysoko była oprocentowana pożyczka. W takim przypadku ratunkiem byłaby ustawa o upadłości konsumenckiej, która choć gotowa, nie została niestety przez Sejm uchwalona, a nie ustawa antylichwiarska – komentuje Maciej Ameljan, analityk Krajowego Rejestru Długów.

Eksperci Krajowego Rejestru Długów podkreślają też, że firmy, które teraz oferują pożyczki na wysoki procent i tak zapewne znajdą sposób na obejście przepisów ustawy – obniżą oprocentowanie, ale zapewne podniosą wysokość wszelkich dodatkowych opłat. Istnieje też niebezpieczeństwo, że mniej zamożni kredytobiorcy, którym banki odmówią kredytowania, będą pożyczali w szarej strefie. A tam będą pozbawieni już jakiejkolwiek ochrony.

Krajowy Rejestr Długów ocenia natomiast pozytywnie piątkową decyzję Senatu, który usunął kontrowersyjny zapis w artykule 102 ustawy „O opłatach sądowych w postępowaniu cywilnym” ograniczający sporej części przedsiębiorstw (spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, jawne, komandytowe i partnerskie) prawo do zwrócenia się do sądu z wnioskiem o zwolnienie z opłat sądowych w sprawach majątkowych (czyli np. o długi). Dotychczas, aby wystąpić o takie zwolnienie wystarczyło wykazać, że przedsiębiorcy na to nie stać. Opłaty sądowe wynosiły bowiem 8 proc. przedmiotu sporu. To dla wielu małych, a nawet średnich przedsiębiorstw było kwotą zbyt dużą, zwłaszcza, gdy dług wynosił kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy złotych. A do tego trzeba było jeszcze często dodać honorarium adwokata. Tymczasem Sejm chciał (na wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości), aby prawo do zwolnienia z opłat przysługiwało tylko wówczas, jeśli wobec wnioskodawcy zostało wszczęte postępowanie naprawcze, złożony wniosek o ogłoszenie upadłości lub rozpoczęto postępowanie likwidacyjne.

To tak, jakby pomoc lekarską ograniczyć tylko do ciężko chorych i umierających. Małych firm często nie stać na opłaty sądowe, bo wartość długu, który próbują odzyskać, jest wysoka. Ale to nie znaczy, że już bankrutują. Taki zapis działa na korzyść nieuczciwych dłużników, którzy mogliby z premedytacją nie regulować swoich zobowiązań wobec małych przedsiębiorstw. Z naszego punktu widzenia jest to rozwiązanie korzystne, bo umieszczenie dłużnika w Krajowym Rejestrze Długów jest tańsze i skuteczniejsze niż pozew sądowy, ale my nie chcemy tak pozyskiwać klientów. To bardzo krótkowzroczna polityka. Jeśli sektor MSP nie będzie się rozwijał, to straci na tym cała gospodarka. Liczymy na to, że Sejm na rozpoczynającym się jutro posiedzeniu zaakceptuje senacką poprawkę – mówi Adam Łącki.