Kredyty walutowe oczami KNF

Kredyt hipoteczny w polskich złotych czy jednak w walucie obcej? Być może już niedługo kredyty walutowe staną się nieosiągalne dla większości kredytobiorców.

Rekomendacja S, a dokładniej jej nowelizacja, nad którą pracuje obecnie Komisja Nadzoru Finansowego, ma ograniczyć liczbę kredytów mieszkaniowych udzielanych w walucie innej niż złoty. Komisja chce, aby banki wprowadziły duże wymagania, począwszy od wynagrodzenia osoby starającej się o kredyt w walucie obcej, aż po dokładną weryfikację poprzednich zobowiązań finansowych klienta. Każdy starający się o pożyczkę w obcej walucie będzie musiał wykazać się bardzo dużą zdolnością kredytową.

„Nie” dla kredytów walutowych

Pierwszym powodem planowanych zmian jest duże zadłużenie gospodarstw domowych, które w przeszłości zdecydowały się na kredyt w obcej walucie. Dla Komisji to podstawowy problem, przez który znacznie zwiększyła się liczba niespłacanych kredytów.

Komisja zwraca też uwagę na brak wpływu banku centralnego na politykę pieniężną – „Jeśli w jakimś kraju mamy duży udział kredytów walutowych we wzroście akcji kredytowej, to bank centralny traci wpływ na tempo wzrostu tej akcji” – powiedział prof. Andrzej Sławiński, doradca przewodniczącego KNF.

To, co może nam pozwolić na duże oszczędności, w innych okolicznościach może spowodować wzrost comiesięcznych płatności. Niekorzystne zmiany w kursach walut mogą podnieść raty kredytu.

W Polsce dominują kredyty o krótkiej historii, które udzielane były w czasie bardzo dobrej koniunktury (lata 2005–2008). W tych latach banki dość liberalnie podchodziły do badania zdolności kredytowej klientów ubiegających się o kredyty hipoteczne, także te w walucie obcej. Ogromną popularnością cieszyły się kredyty we frankach szwajcarskich. Dodatkowo podczas „boomu kredytowego” banki pożyczały wysokie kwoty nawet na 30 lat.

>>> Koniec z kredytami w euro i franku?

Wielu kredytobiorców wciąż nie zdaje sobie sprawy z ryzyka wynikającego ze zmienności kursów walut i stóp procentowych. Komisja Nadzoru Finansowego zaznacza, że przystąpienie Polski do strefy monetarnej nie oznacza zniknięcia ryzyka walutowego. Zniknie ono jedynie w przypadku klientów, którzy mają kredyt w euro.

Jaka będzie reakcja banków?

Komisja nie wyznaczyła dokładnej daty wejścia w życie zmodyfikowanej rekomendacji S. Zapowiedziała jednak, że banki będą miały czas na wprowadzenie nowych zasad.
Rekomendacja S wymusi na wielu bankach zmiany w taktyce sprzedaży. Instytucje, które chętnie proponują kredyty walutowe, będą musiały wzmocnić swoją propozycję kredytów w rodzimej walucie.

Komisja Nadzoru Finansowego nie odpowiada na pytania, o ile może zmniejszyć się akcja kredytowa. Ma jednak nadzieję, że wielu klientów będzie się decydowało na kredyt w złotych, pomimo że jego oprocentowanie jest obecnie mniej atrakcyjne. Osoby, które faktycznie mogłyby sięgać po kredyt w obcej walucie, to według KNF grono klientów zarabiających w walucie, którą chcieliby od banku pożyczyć.

Skąd bierze się popularność hipotek w walutach?

Podstawowym powodem, dla którego wiele osób decyduje się na zaciągnięcie wieloletniego kredytu w walucie obcej, jest niższe oprocentowanie takiego kredytu mieszkaniowego. Klientów posiadających kredyt w walucie interesuje w szczególności to, czy polski złoty umocni się w stosunku do waluty, jaka nas interesuje. Dzięki temu można dużo zyskać w stosunku do comiesięcznej raty w złotych.

Przykładowo: zastanawiamy się nad zaciągnięciem kredytu hipotecznego na 300 tys. złotych i wahamy się pomiędzy walutami PLN i EUR. Przy założeniach, że kredyt zaciągamy na 30 lat, prowizja powiększa kwotę kredytu (prowizja wynosi 1,5 proc.) i oprocentowanie w polskich złotych wynosi 7,5 proc., w euro zaś 5,5 proc., różnica w ratach może obecnie wynieść prawie 400 zł miesięcznie. Wszystkich, którzy chcą sprawdzić przykładowe różnice w ratach, zachęcamy do skorzystania z kalkulatora walutowego.

Z przykładowych wyliczeń wynika, że kredyty walutowe wypadają dużo lepiej w stosunku do kredytów zaciąganych w złotych. Dlaczego w takim razie nie skorzystać? Otóż wciąż wielu klientów nie zdaje sobie sprawy z ryzyka i decyduje się na kredyt w walucie na podstawie obecnej sytuacji rynkowej. A nie możemy zapominać, że pieniądze pożyczamy zazwyczaj na kilkadziesiąt lat.

Tym razem metoda kija

Kredyty walutowe mają zarówno swoich przeciwników, jak i zwolenników. Jednak zamiast nakazywać Polakom walutę, w której powinni się zadłużać, może warto zadbać o odpowiednią edukację, jak w przypadku klienta zainteresowanego funduszami inwestycyjnymi. Osoba chcąca inwestować w fundusze za pośrednictwem banku powinna wypełnić test, dzięki któremu pracownik banku zweryfikuje znajomość klienta o inwestycjach związanych ze zwiększonym ryzykiem.

Patrząc na liczbę niespłacanych kredytów w walucie obcej, widać potrzebę działania ku ograniczeniu niespłacalności, jednak wprowadzanie dużych ograniczeń nie zawsze jest dobrym wyjściem.

Źródło: Bankier.pl