Między forexem a bankami i kantorami – inwestowanie w waluty

W ostatnim czasie jesteśmy świadkami wysokich wahań kursów światowych walut. Odpowiada za to utrzymującą się niepewność na rynkach finansowych. W ślad za tym idzie zintensyfikowana akcja marketingowa brokerów forexowych zachęcających do pomnożenia pieniędzy w łatwy sposób przy wykorzystaniu dźwigni finansowej, co wiąże się jednak z dużym ryzykiem straty.

Kupując lub sprzedając waluty za pomocą rynku forex nie uciekniemy także od naliczania do naszych otwartych pozycji punktów swapowych. Swapy (najczęściej ujemne) odzwierciedlają różnice w wysokości stóp procentowych w różnych krajach i powodują, że wraz z upływem czasu zamknięcie otwartej pozycji będzie nas drożej kosztować.

W efekcie, inwestowanie w waluty poprzez rynek forex zakłada krótki horyzont czasowy – często nawet jednodniowy – co już samo w sobie nadaje naszym inwestycjom na forexie charakter spekulacyjny.

Klasyczne inwestowanie zakłada dłuższy horyzont czasowy, a więc kupno bądź sprzedaż waluty przynajmniej w perspektywie kilku miesięcy. Obserwując dwa ostatnie lata można stwierdzić, że kupowanie walut i ich trzymanie w czasach, gdy inwestorzy szukają bezpiecznych przystani, może dać nam średni zysk w granicach 10-20% w okresie kilku miesięcy.

Przykładowo gdybyśmy kupili franki szwajcarskie na początku kwietnia 2011 roku, kiedy frank oscylował w granicach 3 zł, a sprzedali w połowie sierpnia 2011 roku, gdy za jednego franka płacono prawie 4 zł, to nasz zysk wyniósłby prawie 50% w niecałe 4 miesiące. Taki potencjał zysków można z powodzeniem uznać za atrakcyjny. Mimo że nie osiągniemy stuprocentowych zysków, które umożliwia nam rynek forex dzięki stosowaniu dźwigni , to jednak mamy wcale niemałą szansę na zyski kilka razy wyższe niż na lokacie bankowej przy dużo większym bezpieczeństwie kapitału.v Warto więc przyjrzeć się opcjom, jakie poza forexem posiadają chcący rozpocząć obrót walutami. Będzie to wymiana walut za pośrednictwem banków, kantorów tradycyjnych oraz kantorów internetowych.

Pośrednictwo banków nie wygląda zbyt zachęcająco za sprawą wysokich spreadów na walutach (spread – różnica między ceną kupna a ceną sprzedaży jednostki waluty). Wynoszą one zazwyczaj kilka procent.

Przykładowo, 23 marca 2012 r. kurs kupna euro w Banku PKO BP wynosił 4,0543 zł, a kurs sprzedaży 4,2622 zł. Jeśli podzielić kurs kupna przez kurs sprzedaży, to różnica prawie przeszło 5%. Jest to marża dla banku. W praktyce oznacza to, że gdyby kurs euro po miesiącu nie uległ zmianie, a my chcielibyśmy sprzedać waluty, stracilibyśmy na tej transakcji aż 5%. Aby wyjść na zero na tej transakcji, kurs euro oferowany przez PKO BP musi wzrosnąć o przeszło 5%.

Drugim rozwiązaniem jest kupno walut w tradycyjnych kantorach. Ceny walut w kantorach można sprawdzić np. na stronie kantory.pl. 23 marca 2012 r. roku średnia cena kantorowa kupna jednego euro wynosiła 4.1278 zł, a cena sprzedaży 4.1890 zł. Jeśli podzielić kurs kupna przez kurs sprzedaży, to różnica wynosząca przeszło 1,4% stanowi prowizję dla kantorów. Wynika stąd, że koszty kupna walut w kantorach są około 3 razy niższe niż w bankach.

Trzecią opcją jest skorzystanie z usług kantorów internetowych. Wyższość kantorów internetowych nad wspomnianymi powyżej bankami i kantorami tradycyjnymi polega na aktualizacji kursów wymiany w trybie rzeczywistym. Dodatkowo oferują one w miarę stałe spready walutowe. Przykładowo, dla wymiany euro za złote internetowykantor.pl oferuje maksymalny spread w wysokości do 3 gr. Tak więc kupując euro po kursie 4,1493 (kurs z dnia 23 marca 2012, godz. 10:30), można obliczyć, że cena sprzedaży wynosi 4,1793. Zarobek pośrednika w tym przypadku to maksymalnie 0,7%, nie licząc dodatkowej opłaty za pośrednictwo portalu pobieranej przez niektóre kantory internetowe.

Dla osób które myślą o długoterminowym inwestowaniu w walutę najlepszym rozwiązaniem są kantory internetowe. Z racji dźwigni finansowej oraz krótszego horyzontu inwestycyjnego, platforma forex niesie za sobą wyższe ryzyko utraty naszych wkładów. Z kolei spośród pośredników nie oferujących ryzykownej dźwigni finansowej zdecydowanie wygrywają kantory internetowe z racji najatrakcyjniejszych spreadów oraz wygody i bezpieczeństwa. Dlatego jeśli nie jesteśmy skłonni do ponoszenia znacznych strat, które mogą wystąpić na rynku forex w czasach wzmożonej zmienności, lepiej wybrać możliwość niższych zysków w zamian za zachowanie większej kontroli włożonego kapitału.

Źródło: internetowykantor.pl