Na incentive można dobrze zarobić

Firma InDreams, jeden z liderów branży incentive i programów wsparcia sprzedaży w tym roku osiągnie przychody rzędu 19 mln złotych. To ponad dwukrotnie więcej niż w roku 2010.

Przyjemny i zyskowny biznes

Podczas gdy masowa turystyka liże rany po tegorocznych stratach, w branży dedykowanych wyjazdów incentive można naprawdę dobrze zarobić. Ale do tego potrzeba konsekwencji, pasji i wielu lat doświadczenia. Tak przynajmniej twierdzą założyciele InDreams, jednego z liderów rynku incentive, który planuje zamknąć rok przychodem netto o wartości 19 mln zł. O dynamice rozwoju warszawskiej firmy niech świadczy fakt, że podczas gdy w 2010 roku jej przychód netto wyniósł 8 640 tys. złotych, to już rok później wartość ta uległa podwojeniu, osiągając pułap 16 350 tys. zł.

Źródło sukcesu

Gdy w 2005 r. roku team InDreams rozpoczynał działalność, obsługiwał zaledwie pięciu klientów. Dziś znajdziemy wśród nich takie firmy, jak: Posnet, Vaillant Saunier Duval, Toyota Motor Poland, Citroen, Grupa TVN, ING, Grupa PZU, Impel Cleaning, Samsung, Inter Cars, Avon, Sharp, Nikon, Henkel, PGE, PGF czy Grupa Onet.

Gdzie upatrywać źródła sukcesu? – Wywodzimy się z branży sprzedażowej i to odróżnia nas od większości tego typu firm, mających korzenie głównie w firmach turystycznych. To właśnie doświadczenie sprzedażowe pozwoliło nam zdefiniować incentive w zupełnie nowy, wręcz rewolucyjny sposób – zapewnia prezes InDreams, Michał Czerwiński.

Na czym polegać miałaby ta rewolucja? Tradycyjne podejście do incentive zakłada definiowanie tego typu wyjazdów jako kosztów. Tymczasem w programach wsparcia sprzedaży konstruowanych przez InDreams, incentive nie stanowi kosztu lecz… narzędzie wspierania sprzedaży. Innymi słowy wyjazd incentive to często pośredni cel zwiększenia sprzedaży przez objętych programem partnerów handlowych, bowiem wyłącznie od ich wyników zależy, czy wyjazd taki się odbędzie.

Konsekwentne udoskonalanie narzędzi personalizowanej komunikacji z adresatami programów, ciągła praca nad unikalnością oferty przy jednoczesnej dbałości o jakość obsługi klienta przynosi spodziewane efekty.

Zagrać „w nogę”  z Masajami

Założyciele InDreams podkreślają jeszcze jeden ważny aspekt swojej działalności, a jest nim dopasowanie wyjazdu do wymagań i profilu grupy objętej programem wsparcia sprzedaży.

 – Naprawdę nie dla każdego spełnieniem marzeń jest konferencja z widokiem na Mount Everest czy inne, pełne adrenaliny przeżycie w egzotycznym zakątku świata.  Dla niektórych będzie to możliwość poczucia się przez chwilę, jak gwiazda filmowa i stanięcie na czerwonym dywanie w Cannes. Niektórzy z uczestników przeprowadzonych przez nas programów na zawsze zapamiętają mecz futbolu z Masajami, innym zaś zafundowaliśmy rajd legendarnymi mustangami po Arizonie. W tym biznesie bardzo liczy się dobre rozpoznanie grupy docelowej, bo od dopasowania nagrody do profilu i oczekiwań uczestników programu zależy powodzenie całej akcji – wyjaśnia Czerwiński.

Do końca roku specjaliści z InDreams zrealizują łącznie 22 programy wsparcia sprzedaży (po 5 w latach 2010 i 2011 oraz aż 12 w roku 2012) i 138 wyjazdów incentive (42 w 2010 roku, 46 w 2011 roku i planowane 50 w 2012 roku).

Źródło: InDreams