Niewielkie zainteresowanie sekurytyzacją

Jak podaje „Parkiet” szef GINB zwrócił uwagę na fakt, że banki – szczególnie duże, które finansują działalność kredytową dzięki tanim depozytom ­ nie mają problemów z płynnością. Kolejnym powodem, dla którego sekurytyzacja w Polsce jest wciąż w powijakach, jest brak presji ze strony wymogów kapitałowych. Banki mają wysokie współczynniki wypłacalności, co oznacza, że mogą bezpiecznie zwiększać akcję kredytową bez podnoszenia kapitału.

Dopiero wtedy, gdy nadpłynność sektora bankowego zniknie, a jednocześnie wyczerpią się możliwości powiększania aktywów bez szukania dodatkowych kapitałów, można liczyć na wzrost aktywności banków w zakresie sekurytyzacji. W grę wchodzi sekurytyzowanie portfeli kredytów zagrożonych, a także kredytów detalicznych i mieszkaniowych. Jak zauważył szef nadzoru bankowego, na razie sekurytyzacją dotyczy kredytów zagrożonych. – Jest to związane z efektywnością prowadzenia windykacji. Chodzi o odciążenie własnych pionów zajmujących się tą działalnością – stwierdził Kwaśniak na seminarium dotyczącym obrotu wierzytelnościami.