Z danych Związku Banków Polskich wynika na przykład, że w pierwszym kwartale 2005 r. wartość kredytów mieszkaniowych udzielonych przez banki klientom indywidualnym w porównaniu z takim samym okresem 2004 r. wzrosła aż o 41 proc. i wyniosła 3,8 mld zł. To swoisty europejski rekord, pokazujący nie tylko, że potrzeby Polaków w tym zakresie są duże, ale też że wolimy się zadłużyć; byle tylko mieszkania swoim – podaje „Dziennik Zachodni”
Jednak kredyty hipoteczne nie są dostępne dla wszystkich. Banki co prawda znacznie poluzowały ostatnio kryteria przyznawania tych kredytów, ale i tak bardzo dokładnie prześwietlają wszystkich, którzy chcą je zaciągnąć – podaje „Dziennik Zachodni”
Jak twierdzi Łukasz Świerzewski, doradca finansowy Expandera. – banki bardzo różnią się, jeśli chodzi o sposoby oceny zdolności kredytowej. Najważniejszym jednak dla wszystkich warunkiem jest poziom kosztów utrzymania jednej osoby w gospodarstwie domowym. W większości przypadków będzie to najbardziej znacząca pozycja, jaką bank odejmie od dochodu netto, by sprawdzić ile pieniędzy zostanie na spłatę raty kredytu. Przykładowo mamy 4-osobową rodzinę z miasteczka o liczbie mieszkańców poniżej 10 tys. Jak w tej sytuacji policzy zdolność kredytową bank? BPH oszacuje koszt jej utrzymania na 1000 zł miesięcznie -mówi Świerzewski. Przy dochodach ok. 2000 zł netto mogą liczyć na blisko 190 tys. zł kredytu we frankach szwajcarskich. Według Nykredit Banku Hipotecznego utrzymanie 4-osobowej rodziny to miesięczny koszt ok. 2500 zł. Nie trzeba dodawać że w tym banku nasi klienci nie mają co liczyć na pożyczkę.
Eksperci Expandera przyznają jednak, że są banki szczególnie przyjazne licznym rodzinom. – Uznają one, że koszt utrzymania każdej kolejnej osoby (dziecka) jest niższy niż pierwszej czy drugiej (rodziców) -wyjaśnia Świerzewski. Tak jest na przykład w GE Money Banku. Tutaj pierwsza osoba „kosztuje” 650 zł, druga 350, a każda kolejna tylko 200 zł. Dzięki temu 5-osobowa rodzina będzie zdaniem banku potrzebować miesięcznie 1600 zł, a nie 2650 zł, jak warszawiacy „wycenieni” przez BPH. Przy dochodach na pograniczu zdolności kredytowej takie różnice decydują o tym, czy dostaniemy kredyt, czy nie – dodaje Świerzewski.
Banki BPH, GE Money Bank czy Nordea skłonne są pożyczyć więcej w przypadku wyboru przez klienta taniego kredytu walutowego. Jednak większość banków bierze poprawkę na ryzyko kursowe i, mimo że rata kredytu we frankach szwajcarskich będzie o kilkadziesiąt procent niższa, ocenia zdolność kredytową tak samo, jak dla kredytu w złotówkach – podaje „Dziennik Zachodni”