Więcej banków przy kredycie żąda wkładu własnego

„PKO BP od 5 grudnia 2008 r. sfinansuje najwyżej 90 proc. kosztów zakupu mieszkania, a wkładu własnego żądają też m.in. BZ WBK, Bank BPH, GE Money Bank (15 – 20 proc.).

Wyższe są także marże, czyli stały składnik oprocentowania dodawany do stawki WIBOR, na której oparty jest koszt kredytu. Dla pożyczek złotowych bez wkładu własnego średnio jest to poziom 1,7 proc. W przypadku kredytów we frankach szwajcarskich kredytu na 100 proc. wartości kupowanej nieruchomości udzielają jeszcze Deutsche Bank PBC, Polbank i DnB Nord, ale tylko klientom spełniającym wyśrubowane wymogi dotyczące sytuacji finansowej (w DnB Nord trzeba mieć minimum 10 tys. zł dochodu netto, a kwota kredytu nie może być niższa niż 300 tys. zł).”, czytamy w „Rz”.

„Jeśli wartość kredytu ma przekraczać 80 proc. wartości nieruchomości, znajdziemy już jedynie kilka ofert we frankach szwajcarskich. To niewiele, bo jeszcze pół roku temu właściwie wszystkie banki dawały taką możliwość. Ponadto w wielu wypadkach oferta kredytów w szwajcarskiej walucie jest iluzoryczna. – Banki wprowadziły zaporowe marże, które powodują, że zaciągnięcie kredytu we frankach na tych warunkach jest nieopłacalne – mówi Bartosz Michałek z porównywarki kredytowej Comperia.pl […]

Trochę lepiej wygląda oferta kredytów hipotecznych w euro. Pięć banków deklaruje, że pożyczy klientom w tej walucie 100 proc. wartości nieruchomości.”, czytamy dalej.

W ostatnich latach największą popularnością wśród klientów banków cieszyły się kredyty we frankach szwajcarskich. Były one znacznie tańsze niż kredyty w złotówkach. Kryzys finansowy spowodował, że pod koniec ubiegłego roku część banków znacząco ograniczyła dostepność kredytów w CHF. W najbliższych miesiącach do łask klientów będa musiały wrócić kredyt w PLN.

Więcej w „Rzeczpospolitej”.
Na podstawie: Monika Krześniak