Jakoś tak dawno nie wspominaliśmy o Xelionie. Doradcy Finansowi (ta kropka po ich nazwie nie jest przypadkowa, ale jak ją tam w filozofii korporacyjnej opisali, to nie mamy zielonego pojęcia). No, a w firmie dużo się dzieje – zwłaszcza na zewnątrz. Wszystko zasługą agencji PR – Rowland Communications. Jej pracę rzeczywiście widać – Xelionowi doradcy zagnieździli się we wszystkich mediach, wypowiadają się jako eksperci i w ogóle jest super. Zwłaszcza, że nie oszczędzają też na reklamie, zwłaszcza prasowej.
Warto byłoby się jednak spytać o wyniki tych działań. Jak się bowiem okazuje w ubiegłym roku Xelion poniósł stratę netto w wysokości 22,2 mln złotych. A przecież gro wydatków poniesiono już wcześniej! Ciekawi jesteśmy jakiś wyników biznesowych, bo na tle Xeliona interesująco wygląda na przykład taki Goldenegg. Kapitał założycielski nowego doradcy wynosi jakieś śmieszne w tym przypadku 😉 2,5 miliona PLNów. A firma już sobie jakoś radzi – i to bez aż tak kosztownej reklamy czy działań PR. W tym przypadku recepta jest prosta – współpraca z kilkunastoma instytucjami finansowymi, w tym również z… Bankiem Pekao S.A. Jakby zatem nie patrzeć oferta każdego większego doradcy jest znaaaaacznie szersza od Xeliona. W konsekwencji jego doradcy muszą często robić dobrą minę do złej gry. Jedyną różnicą w stosunku do Pekao S.A. jest to, że doradcy są proaktywni w poszukiwaniu klientów. No ale jak o to chodziło, to przecież można było wszystko znacznie taniej zorganizować… Jak ktoś chce żeby mu podoradzano, to raczej pójdzie tam, gdzie ma wybór – do Expandera, Open Finance, czy Goldenegga. Tym bardziej, że tam też ma podobną lub prawie taką samą ofertę jak w Xelionie. O podobnej cenie już nie wspominamy… Z kolei osoba z grubszym portfelem będzie szukała dobrej bankowości osobistej lub prywatnej (pod pojęciem „dobrej” nie mamy oczywiście na myśli takiej, gdzie na doradcę dla VIPów przypada 400 klientów. Może i trudno w to uwierzyć, ale tak było napisane w jednym z ostatnich wydań „Polityki”. I chodziło właśnie o bank na literkę „Pe”).
Reasumując – jesteśmy pod dużym wrażeniem jeśli chodzi o działania w zakresie publicity Xeliona. Wciąż pozostajemy jednak baaardzo sceptyczni w stosunku do jego biznesowych fundamentów. Może idea sprawdziła się we Włoszech, ale w Polsce wygląda to na dość kosztowny eksperyment i kilogramy pudru tego nie zmienią…