Nie warto liczyć, że Fundusz Pracy opłaci ubezpieczenie

Ubezpieczenie od utraty pracy to jedno z zabezpieczeń stosowanych przez banki kredytujące zakup nieruchomości. Jeśli ubezpieczony straciłby posadę, ubezpieczyciel wypłaciłby mu comiesięczne świadczenie w wysokości podobnej do zobowiązań kredytowych. Jak podaje „Gazeta Prawna”, coraz więcej osób zgłasza się z pytaniem, czy koszty takiego ubezpieczenia pokryje Fundusz Pracy. Ministerstwo Pracy wyjaśnia, że taka pomoc nie zostanie udzielona.

„O pomoc mogą ubiegać się m.in. pracownicy, którzy utracili pracę po 1 lipca 2008 r. w wyniku wypowiedzenia umowy przez pracodawcę albo za porozumieniem stron. Muszą też zarejestrować się w urzędzie pracy jako bezrobotni z prawem do zasiłku. Mogą otrzymać maksymalnie 1,2 tys. zł miesięcznie przez rok. Miesięczna kwota pomocy nie może być jednak wyższa niż rata kredytu, a nie kredytu i składki na ubezpieczenie”, czytamy w „Gazecie Prawnej”.

„Zwrot pomocy rozpoczyna się w miesiącu następującym po miesiącu, w którym upłynęły dwa lata od zaprzestania płatności rat pomocy, i jest dokonywany przez osiem lat”, podaje dalej „GP”.

Na mocy czerwcowej Ustawy o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę, od sierpnia br. bezrobotni moga ubiegać się o pomoc w spłacie kredytu na zakup lub budowę nieruchomości. To odpowiedź rządu na pogorszoną skutkiem spowolnienia gospodarczego sytuację wielu obywateli.

Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej”, w artykule Pawła Jakubczaka „Państwo niezapłaci bezrobotnemu za polisę”.