Rośnie grono ostrzegających przed załamaniem się chińskiej gospodarki. Tym razem przestrzegał przez tym James Rickards, znany z funduszu LTCM. W jego opinii mamy do czynienia z największą bańką w historii, a bilans banku centralnego przypomina fundusz hedgingowy. Równocześnie Bank Światowy zwrócił uwagę na zasadność podwyżek stóp procentowych w Państwie Środka w celu przeciwdziałania tworzeniu się spekulacyjnej bańki na rynku nieruchomości. Zachęcał też do umocnienia juana, co przyczyniałoby się do ograniczania oczekiwań inflacyjnych.
Pojedyncze czarne przepowiednie nie są w stanie zepsuć dobrej atmosfery na rynkach finansowych. Dobrze jednak oddają obawy inwestorów i kreślą czytelną diagnozę dla chińskiej gospodarki. Stąpamy w jej przypadku po bardzo cienkiej linii. Takie nastawienie do Państwa Środka tłumaczy dlaczego tamtejszy rynek akcji od wielu miesięcy pozostaje w defensywie i nie uczestniczy w globalnych zwyżkach.
W pesymistycznym tonie wypowiadał się noblista Joseph Stiglitz. Przestrzega przed wzrostem kosztów kredytów hipotecznych i pogorszeniem kryzysu na rynku nieruchomości w wyniku zakończenia przez Fed programu skupu papierów wartościowych powiązanych z kredytami hipotecznymi. Jako główne zagrożenie dla globalnej gospodarki wskazywał zbyt szybkie wycofanie się banków centralnych z pomocy za sprawą rekordowo niskich stóp procentowych.
Rynki akcji nic jednak sobie nie robią z takich prognoz. Zakładają utrzymanie korzystnych zjawisk tam, gdzie już są, oraz pojawienie się ich, w sferach wciąż jeszcze niedomagających (rynek pracy, konsumpcja, nieruchomości)
Rynki nieruchomości
Ponad 100 mln zł zarobił w minionym roku J.W. Construction. Osiągnął wynik lepszy niż w 2008 r. Udało się to mimo spadku przychodów i zysku brutto ze sprzedaży. Udało się to skompensować zmniejszeniem kosztów sprzedaży i ogólnego zarządu. Lepszy wynik na pozostałej działalności operacyjnej został natomiast w dużej części „zjedzony” przez gorsze saldo działalności finansowej. W ciągu minionego roku spółka istotnie oddłużyła się. Wartość długoterminowych kredytów i pożyczek obniżyła się o blisko 55 mln zł, do 113,4 mln zł.
W opinii szefa największej prywatnej brytyjskiej firmy budowlanej Miller Group przez najbliższe 10 lat nie ma szans na powrót aktywności na rynku nieruchomości do rekordowych poziomów z 2007 r. Takie stwierdzenie dobrze obrazuje zarówno skalę wcześniejszego boomu, jak późniejszego załamania.
W Ameryce w minionym tygodniu spadła liczba wniosków o kredyty hipoteczne (o 1,9%). W przypadku wniosków na zakupów domów regres sięgnął 2,3%, wniosków o refinansowanie—1,7%. Trudno więc oczekiwać lepszych wyników sprzedaży domów niż w początkach tego roku.
Źródło: Home Broker