„Udział należności zagrożonych w krajowych bankach sięgnął w końcu września 7 proc. – wynika z nowych danych Narodowego Banku Polskiego. W samym III kwartale wskaźnik złych kredytów zwiększył się o 0,7 pkt proc. W przypadku należności dla przedsiębiorstw sięga już niemal 11 proc.„, podaje dziennik.
„– Wartość złych kredytów szybko rośnie od ostatniego kwartału ubiegłego roku. Nie widać, by ich dynamika znacząco spowalniała – komentuje Artur Szeski, analityk agencji Fitch Ratings. – Wiele będzie zależało od sytuacji makroekonomicznej. Nawet jeśli tempo wzrostu złych kredytów spadnie, ich przyrost będzie się prawdopodobnie utrzymywał, dopóki nie odnotujemy spadku stopy bezrobocia.”, czytamy.
„– Z naszych prognoz wynika, że szczyt bezrobocia przypadnie na przełom 2010 i 2011 r. Wówczas wyniesie ono ok. 14 proc. – mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Sytuacja na rynku pracy ma znaczenie ze względu na to, że dużą część portfela banków stanowią kredyty mieszkaniowe. Jak wskazują specjaliści, jakość portfela takich pożyczek jest nadal bardzo wysoka. Zwiększenie się stopy bezrobocia skutkowałoby jednak wzrostem udziału niespłacanych kredytów hipotecznych.”, pisze gazeta.
Z ostatniego raportu InfoDług opublikowanego we wrześniu wynika, że liczba osób, które mają problem z terminowym regulowaniem należności wzrosła w ciągu ostatnich trzech miesięcy o ponad 105 tysięcy, czyli o 7,7 proc. Z kolei wzrost ogólnej kwoty niespłacanego zadłużenia zanotowany w przeciągu ostatnich trzech miesięcy jest najwyższy od czasu rozpoczęcia publikacji raportu i wyniósł 2,18 miliarda złotych (proc.). W ciągu ostatniego roku niespłacane zadłużenie wzrosło o 71 proc., podczas gdy rok wcześniej wzrost ten wyniósł 44 proc.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” w artykule „Szybko przybywa złych kredytów” autorstwa Łukasza Wilkowicza.
WB