„Od rekordowego poziomu z 9 lipca 2007 r. Warszawski Indeks Giełdowy spadł już o 46 proc. W tym czasie wartość akcji notowanych na GPW spółek zmalała o 244 mld zł. A wartość oszczędności 16,5 miliona Polaków ulokowanych w otwartych funduszach emerytalnych i funduszach inwestycyjnych zmniejszyła się o prawie 50 mld zł” – wynika z szacunków „Rz”.
„Wszystkiemu winny jest kryzys w USA. Do jego kolejnej odsłony doszło po upadku banku Lehman Brothers. Tylko w ciągu dwóch pierwszych dni tego tygodnia oszczędności w polskich funduszach zmalały o 7,7 mld zł (co daje 460 zł na każdego klienta tych funduszy).
A może być jeszcze gorzej. Analitycy są bowiem zgodni, że na wzrost na warszawskiej giełdzie raczej nie ma co szybko liczyć. Sceptycznie odnoszą się też do rychłego zakończenia amerykańskiego kryzysu, którego negatywny wpływ może być coraz bardziej widoczny na naszym kontynencie.”, czytamy w dzienniku.
„– Polski system finansowy przez upadek banku Lehman Brothers nie jest zagrożony, ale konsekwencje kryzysu będą narastać. Może się okazać, że spowolnienie gospodarcze w strefie euro i w Polsce będzie głębsze, niż szacowano jeszcze kilka miesięcy temu” – twierdzi Michał Szymański, dyrektor inwestycyjny OFE Commercial Union, największego na polskim rynku funduszu emerytalnego.
Pierwsze symptomy kryzysu na rynku kredytów hipotecznych subprime w USA widoczne były już pod koniec 2006 roku, a jego eskalacja nastapiła w 2007 r. Głównymi przyczynami kryzysu były nadmierne zadłużanie się gospodarstw domowych w tym kraju (zwłaszcza rodzin o niskich dochodach) oraz specyficzny mechanizm udzielania kredytów mieszkaniowych. W wyniku kryzysu największe instytucje finansowe na świecie poniosły miliardowe straty. Dwa dni temu jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie Lehman Brothers stał sie kolejną ofiarą kryzysu ogłaszając bankructwo.
Więcej w „Rzeczpospolitej”
Na podstawie: Cezary Adamczyk