Najmniejsze, jednoosobowe firmy, dla których finanse firmowe są tożsame z prywatnymi, odczują wzrost stawek VAT podwójnie – i jako konsumenci, i jako przedsiębiorcy.
Łatanie dziury budżetowej poprzez zwiększenie stawek VAT zostało przez wielu ekonomistów i analityków uznane za wybór mniejszego zła. Popularna jest też opinia, że wyższy VAT w małym stopniu obciąży przedsiębiorstwa. Owszem, firmy będące płatnikami tego podatku będą musiały przeprogramować kasy fiskalne, ale przecież to jednorazowy koszt, w dodatku niewielki. Podobnie jak koszt aktualizacji programów księgowych. Ale przecież VAT z założenia jest podatkiem neutralnym dla firm, bo przedsiębiorca może naliczony VAT później odliczyć – argumentują. Faktyczny ciężar podwyżek spadnie na ostatecznego nabywcę – konsumenta, który nie prowadzi działalności gospodarczej i który tym samym VAT nie odliczy. W końcu nie bez powodu VAT nazywany jest podatkiem od konsumpcji. O neutralności tego podatku ma świadczyć także fakt, że nie wpływa on na podatek dochodowy przedsiębiorcy.
To wszystko prawda, ale należy pamiętać, że w wielu przypadkach VAT traci swój neutralny charakter. I dotyka to najbardziej najmniejsze firmy. Jeśli przedsiębiorca, który wykorzystuje w swojej działalności samochód, nie może odliczyć podatku VAT zawartego w cenie auta i paliwa tylko dlatego, że jest to samochód osobowy, a nie ciężarowy, to dla takiego przedsiębiorcy podatek od towarów i usług nie jest neutralny. Nie jest też taki z innego powodu. Firmy są zobowiązane płacić VAT natychmiast, tuż po wystawieniu faktury, niezależnie od tego, czy faktura została już zapłacona, czy też nie. Urzędów skarbowych nie interesuje, czy przedsiębiorca zachowa płynność finansową, czy nie wpadnie w tarapaty, które postawią pod znakiem zapytania byt jego firmy. I co z tego, że zwrot VAT-u nie odbywa się tak samo szybko, jak jego wpłata, bo fiskus ma na to „tylko” 60 dni?
Warto też wspomnieć o dwóch milionach osób fizycznych prowadzących jednoosobową działalność. Dla większości z nich budżet firmy jest jednocześnie budżetem prywatnym. Oni więc odczują wzrost podatku VAT podwójnie – i jako konsumenci, i jako przedsiębiorcy.
Źródło: Tax Care