Po wielu dniach targów, greccy politycy uzgodnili program oszczędności, który pozwoli im uniknąć bankructwa. Euforii nie było, bo nie ma pewności, czy Grecy wytrwają w swych postanowieniach.
Trudno powiedzieć, czy kulisy grecko-greckich i grecko-europejskich negocjacji dotyczących wychodzenia z kryzysu, mogłyby posłużyć jako motyw dla filmu akcji, czy raczej serialu na wzór”siedemnastu mgnień wiosny”. W każdym razie w czwartek doczekaliśmy się zakończenia kolejnego etapu tych zmagań. Do ostatecznego rozwiązania problemu wciąż jednak daleko. Dlatego też na wieść o porozumieniu greckich polityków rynki zareagowały powściągliwie.
Główne indeksy europejskie tylko na moment poszły mocniej w górę. O skali niepewności świadczyły nerwowe wahania wskaźnika giełdy w Atenach. Przed południem dwukrotnie spadał pod kreskę. Po pojawianiu się informacji o porozumieniu, rósł o 1,5 proc. Ale i tak nie pokonał porannego szczytu. Udało się to indeksom w Paryżu, Frankfurcie i Londynie, ale tylko na chwilę. Później wszystko wróciło do normy, czyli zwyżki o 0,6-0,8 proc. CAC40 i DAX zaczęły dzień od wzrostów po 0,5 proc. i w ciągu dnia ich wartość nie zmieniała się zbyt dynamicznie. Greckie przepychanki nie stanowiły wielkiej motywacji do działania. Bodźcem nie stały się też decyzje i deklaracje Europejskiego Banku Centralnego. Stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie. Mario Draghi stwierdził, że widoczne są sygnały stabilizacji gospodarczej w strefie euro, zapewnił o wsparciu dla sektora finansowego i zasugerował, że kolejna transza pożyczek dla banków może mieć wartość zbliżoną do poprzedniej, która sięgnęła 489 mld euro. Bank Anglii poinformował o zwiększeniu programu skupu obligacji o 50 mld funtów.
Nienajlepsze nastroje panowały na giełdach naszego regionu. Indeksy w Budapeszcie i Sofii traciły po ponad 1 proc. Moskiewski RTS zniżkował około południa o 0,5 proc. O prawie 1,5 proc. w dół szły indeksy w Stambule i Tallinie.
Indeks naszych największych spółek zaczął dzień od wzrostu o 0,8 proc. Pozostałe wskaźniki zyskiwały po 0,3-0,4 proc. Sytuacja jednak szybko zaczęła się pogarszać i jeszcze przed południem wszystkie indeksy znalazły się pod kreską. W najgorszym momencie WIG20 spadł poniżej 2360 punktów, tracąc 0,8 proc. Informacje z Grecji i idąca w ślad za nimi poprawa na głównych europejskich parkietach, doprowadziły do próby powrotu WIG20 nad kreskę. Okazała się ona jednak nieudana i indeks do końca dnia tracił 0,4-0,5 proc.
W gronie największych spółek najmocniej traciły firmy paliwowe. Akcje PKN Orlen przez moment zniżkowały o 4 proc. Walory Lotosu spadały o 3 proc. Po ponad 2 proc. zniżkowały papiery BRE, GTC i PBG.
Handel na Wall Street rozpoczął się od wzrostu indeksów o 0,1-0,2 proc. Entuzjazmu amerykańskich inwestorów nie wzbudzały ani doniesienia z Grecji, ani informacja o spadku liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do 358 tys.
WIG20 stracił ostatecznie 0,52 proc., WIG spadł o 0,6 proc., mWIG40 o 0,8 proc., a sWIG80 o 0,85 proc. Obroty wyniosły nieco ponad miliard złotych.
Roman Przasnyski, Open Finance
Źródło: Open Finance