Dane opublikowane przez Komendę Główną Policji, są jednoznaczne – w pierwszym półroczu
tego roku było prawie dwukrotnie więcej napadów na banki i kasy oszczędnościowe niż w
całym roku 2008 – jak informuje dzisiejszy Dziennik. POwodem kradzieży są słabe
zabezpieczenia małych placówek. Bandyci kradną z nich od kilku do kilkudziesięciu tysięcy
złotych -jak ustalił Dziennik”.
Dziennik informuje, że „Komendant główny gen. Andrzej Matejuk wysłał do bankowców list, w którym domaga się montowania lepszych zabezpieczeń. Liczby z policyjnych statystyk są niepokojące: do końca czerwca tego roku bandyci napadli na banki 45 razy, podczas gdy przez pierwszych sześć miesięcy ubiegłego roku zaledwie 20. Jeśli doliczyć napady na agencje bankowe i SKOK-i, proporcje są równie niekorzystne: 76 do 40. Tymczasem jeszcze rok temu Polska była jednym z najbezpieczniejszych dla bankowców krajów w Europie. Co się stało – Rosnące bezrobocie powoduje, że ludzie chwytają się łatwych ich zdaniem sposobów na zdobycie gotówki -mówi dla Dziennika jeden z oficerów Komendy Głównej. – Sprawcy nie są członkami zorganizowanych grup – dodaje zastępca dyrektora Biura Kryminalnego KGP Zbigniew Stawarz.”
„Do serii napadów doszło już w niemal każdym z dużych miast Polski. Po mniej więcej 10 zanotowano w Warszawie, Krakowie, we Wrocławiu i w Poznaniu. Ich przebieg jest podobny. Jeden lub dwóch bandytów wchodzi do nie-chronionego banku i terroryzuje kasjerów” jak donosi Dziennik.
Dziennik informuje że, „to właśnie kamery, jeśli świadków zawodzi pamięć, powinny być najbardziej pomocne w schwytaniu sprawców. Tak się jednak nie dzieje. – Jak się dowiedział Dziennik – z 17 nagrań z telewizji przemysłowej, które w ubiegłym roku analizowali policyjni eksperci, żadne nie było wystarczającej jakości. Zapisane na nośnikach obrazy sprawców są zbyt małe i nie nadają się do ich identyfikacji” – napisał w specjalnym liście wysłanym do Związku Banków Polskich generał Andrzej Matejuk. Zaapelował też o wprowadzenie fizycznej ochrony oraz budowanie specjalnych śluz bezpieczeństwa. Dlaczego wciąż nie ma ich w Polsce Oficjalnie przedstawiciele banków nie chcą odpowiedzieć na to pytanie. – Chcemy zabezpieczyć się tak dobrze, jak to możliwe O szczegółach rozwiązań nie mogę jednak mówić – ucina pytanie Wojciech Kaczorowski z Banku Millennium. Jednak nieoficjalnie pracownicy banków zdradzają powody, dla których nie ma u nas śluz. – Bandyta mógłby zostać zamknięty w banku z klientem i wziąć go za zakładnika. U nas są inne standardy obsługi niż na Zachodzie Lepiej odżałować niewielkie kwoty, jakie kradną bandyci – zdradza jeden z menedżerów dla Dziennika.
Automatyzacja w polskich bankach wzrasta w szybkim tempie. Na ulicach mnożą się bankomaty i wpłatomaty, otwierane są kolejne bez obsługowe oddziały. Dyspensery staja się normalnymi narzędziami codziennego użytku dla pracowników banków. Jednak niestety nie idzie za tym wzrost bezpieczeństwa w placówkach. W pierwszym kwartale 2009 roku zostało okradzione 45 placówek bankowych.
Więcej na temat napadów na banki i kasy oszczędnościowe w dzisiejszym wydaniu „Dziennika”, w artykule Roberta Zielińskiego pt. „Kamera i ochrona to za mało. Bandyci częściej okradają banki”.
Źródło: Dziennik