Wyniki niektórych funduszy inwestycyjnych i związany z nimi kryzys zaufania oraz wejście w życie dyrektywy MiFID II spowodowały trudności na rynku TFI. Pogłębiają je również spowolnienie koniunktury w Europie i wojna handlowa między USA a Chinami. Duża część towarzystw funduszy inwestycyjnych, zwłaszcza tych mniejszych, nie przetrwa – przewiduje szef jednego z największych holdingów na świecie zarządzających funduszami inwestycyjnymi Franklin Templeton Investments w Polsce. Jego zdaniem w ciągu najbliższych 2–5 lat z rynku zniknie nawet połowa z 60 TFI.
– W następnych kwartałach sytuacja wielu funduszy będzie nadal bardzo trudna – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Borno Janekovic, prezes zarządu Franklin Templeton Investments w Polsce. – Prognozy dla TFI na następne miesiące i lata są bardzo interesujące, ale można też zauważyć pewne trudności. Powodem tego jest wejście w życie w Polsce dyrektywy MiFID II, w związku z czym wiele TFI nie będzie w stanie osiągać zysków i znikną z rynku. Obecnie w Polsce działa około 60 towarzystw. Przewiduję, że w okresie od dwóch do pięciu lat zostanie tylko połowa z nich.
W 2018 roku, zwłaszcza w jego drugiej połowie, inwestorzy więcej pieniędzy wycofywali z funduszy, niż do nich wpłacali. W efekcie w ciągu 12 miesięcy, do końca stycznia 2019 roku, z funduszy oferowanych przez polskie TFI odpłynęło 25,1 mld zł. Styczeń przyniósł poprawę nastrojów i wzrost aktywów funduszy o 0,7 proc. – do 258,5 mld zł.
– Nadszedł trudny okres dla sektora funduszy inwestycyjnych. Inwestorzy byli bardzo rozczarowani 2018 rokiem z powodu wyników niektórych funduszy, choć głównych przyczyn tego rozczarowania należy szukać w metodach zarządzania funduszami niektórych firm inwestycyjnych – ocenia Borno Janekovic. – Zwłaszcza że niektóre z nich stosowały nieuczciwe praktyki, przez co klienci stracili pieniądze. Teraz są oni niezadowoleni i stracili zaufanie do tego sektora.
To właśnie utrata zaufania do rynku spowodowała falę umorzeń w TFI. Pod koniec grudnia 2018 roku KNF przedstawił listę zachęt, które wolno będzie stosować pośrednikom, namawiając klientów do zakupu funduszy. Mają też spaść prowizje – według rozporządzenia ministra finansów w 2019 roku nie mogą być one wyższe niż 3,5 proc., w 2020 roku – niż 3 proc., a w 2021 roku – 2,5 proc. To sprawi, że banki, chcąc zatrzymać całą, coraz mniejszą prowizję dla siebie, będą promować głównie fundusze własnych TFI, a instytucje niezależne nie będą w stanie osiągać wystarczających zysków.
– Duże podmioty będą musiały rozwijać swoją działalność, aby przetrwać, bo tylko duże TFI pozostaną na rynku, natomiast małe z niego znikną. W ostatnich dziesięciu latach w Polsce inwestorzy patrzyli tylko na jedną rzecz – na wyniki funduszy. Zapoznawali się z danymi, który fundusz osiągał najwyższe wyniki w okresie ostatnich sześciu miesięcy i inwestowali w niego – mówi prezes Franklin Templeton Investments w Polsce. – Moim zdaniem nie należy się kierować tylko tym jednym kryterium. Ludzie powinni nauczyć się zwracać uwagę również na inne aspekty: w jaki sposób inwestuje dana firma, czy prowadzi działalność zgodnie z zasadami etyki, jak długo jest na rynku. To zmieni nasz sposób postrzegania inwestycji.
Do lokowania pieniędzy w funduszach inwestorów nie zachęcają również napięcia na światowych rynkach. Głównym problemem pozostaje wciąż wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, która negatywnie odbija się na rynkach wschodzących. Do tego dochodzi spowolnienie w strefie euro, głównie w Niemczech, najważniejszym dla polskiej gospodarki rynku. Wciąż nie wiadomo też, jakie skutki przyniesie brexit.
Stopniowemu odzyskiwaniu zaufania inwestorów do rynku kapitałowego mogą służyć pracownicze plany kapitałowe, które zaczną funkcjonować w II połowie roku.
– Uważam, że PPK są bardzo dobrym rozwiązaniem dla Polski. Są podobne do rozwiązań amerykańskich, gdzie każdy pracownik jest uczestnikiem funduszu – mówi Borno Janekovic. – Z czasem w Polsce sytuacja będzie wyglądała tak samo, a więcej osób zainwestuje swoje środki w fundusze, co pozytywnie wpłynie na ten rynek i klienci będą zadowoleni z wyników. Zaletą tego rozwiązania jest fakt, że jeżeli długoterminowe inwestycje zaczną przynosić wysokie zyski, to przyczyni się to do poprawy wizerunku całego sektora.
Dostarczyła Newseria.pl