Wczoraj zostaliśmy dosłownie zalani falą złych informacji ze światowych gospodarek. Parkiety giełdowe nie mogły zareagować inaczej niż spadkami, jednak skala przeceny oraz obroty nie wskazują na paniczną wyprzedaż.
Pierwsza negatywna informacja, którą poznaliśmy dotyczyła chińskiego PMI dla przemysłu. Wskaźnik ten spadł z 51 do 48 pkt., czyli do poziomu najniższego od trzech lat. Następnie poznaliśmy odczyty PMI w przemyśle i w usługach w strefie euro. Wszystkie odczyty były poniżej 50 pkt., czyli recesyjne. Bardzo rozczarowały również zamówienia w przemyśle strefy euro, które spadły aż o 6,4 proc. m/m. Wczoraj Komisja Europejska przedstawiała warianty wprowadzenia wspólnych obligacji w Europie. Jak ogólnie wiadomo ich największym przeciwnikiem w strefie byli do tej pory Niemcy, którzy wprawdzie nadal uważają, że czas na rozmowy na temat takich obligacji nie jest najlepszy, to jednak nie przeciwstawiają się już idei powstania takiego instrumentu. Jakby w odpowiedzi na debatę Niemców z KE, rynek podczas aukcji 10-letnich niemieckich obligacji zweryfikował niepodważane dotychczas stanowisko o sile niemieckiej gospodarki. Aukcja zakończyła się niepowodzeniem. Z puli 6 mld EUR sprzedano papiery tylko za 3,64 mld EUR, z czego 2,4 mld kupił niemiecki BundesBank.
Francuzi również nie mieli wczoraj powodów do radości. Agencja Fitch opublikowała raport, w którym stwierdziła, że jeśli skala kryzysu się pogłębi i Francja będzie musiała uruchomić gwarancje, które dała funduszowi EFSF, zmusi to agencję do obniżki ratingu AAA. Wszystko wskazuje na to, że inwestorzy liczą na szybsze i skuteczniejsze działania na Starym Kontynencie i coraz częściej spoglądają w stronę EBC, licząc na dodruk pieniądza. Sesja na naszym rodzimym parkiecie zakończyła się na czerwono. WIG20 spadł o 1,73 proc. przy obrocie na poziomie 623 mln PLN. Trzeba przyznać, że jak na tak dużą ilość złych informacji nie jest to jakaś ogromna przecena, a i obrót nie wskazuje na panikę.
Po południu naszego czasu otrzymaliśmy również sporą dawkę amerykańskich danych. Na szczęście nie były jednoznacznie złe, choć nie obyło się również bez rozczarowań. Raport o tygodniowej zmianie kredytów hipotecznych wyglądał korzystnie. Indeks nowych kredytów wzrósł o 8,2 proc. Ilość nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła do 393 tys., czyli nieco bardziej niż oczekiwano.
Zamówienia na dobra trwałego użytku w październiku spadły o 0,7 proc., ale był to spadek mniejszy od oczekiwanego. Amerykanom wzrosły również dochody i wydatki. Dochody wzrosły o 0,3 proc. m/m, wydatki o 0,1 proc. m/m, ale akurat tutaj oczekiwano wzrostu o 0,3 proc. Odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan wyniósł 64,1 pkt. i był niższy od prognoz. Sesja w USA zakończyła się sporymi spadkami. Dow Jones spadł o 2,05 proc., S&P500 o 2,21 proc., Nasdaq o 2,43 proc. Są to spore spadki i jak gdyby na zapas. Dziś w USA mamy Święto Dziękczynienia i wygląda na to, że amerykańscy inwestorzy, którzy ostatnio baczniej przyglądają się informacjom z Europy, woleli uwzględnić, że w dniu dzisiejszym nie będą mogli reagować na informacje z naszego kontynentu.
Na szczęście kalendarz z dzisiejszymi danymi nie jest rozbudowany. O 8:00 poznamy PKB Niemiec za III kwartał, o 10:00 niemiecki Indeks instytutu Ifo, później już tylko PKB Wielkiej Brytanii. Przed godziną 8:00 naszego czasu japoński Nikkej jest 1,8 proc. na minusie, chiński Hang Seng niecałe 0,4 proc. na minusie, amerykański kontrakt na S&P500 0,2 proc. na plusie, zatem szykuje nam się otwarcie na lekkim minusie lub w najlepszym razie w okolicy wczorajszego zamknięcia.
Źródło: Noble Securities SA