Ceny baryłki ropy Brent od kilku tygodni są dużo bardziej stabilne od cen surowca wydobywanego w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze we wrześniu różnica w notowaniach baryłek ropy Brent i WTI wynosiła ponad 25 USD, dziś zbliża się ona do 15 USD.
Zjawisko to związane jest z kilkoma czynnikami. Pierwszym z nich są różnice w tempie pogarszania się koniunktury na świecie. Ostatnie dane (wskaźniki PMI oraz odczyty PKB) sugerują, że spowolnienie gospodarcze dużo silniej dotyka gospodarki krajów zachodniej Europy niż Stany Zjednoczone, co również przekłada się na różnice w spadku tempa wzrostu popytu na surowce. Kolejnym czynnikiem jest powrót na rynek surowca z Libii, którego największymi odbiorcami są kraje śródziemnomorskie. Według ostatnich informacji bieżące wydobycie surowca w Libii przekracza już 0,5 mb/d i w 2012 powinno osiągnąć poziom sprzed wojny domowej (1,6 mb/d). Trzecim, nie mniej ważnym czynnikiem jest silny wzrost eksportu produktów ropopochodnych w USA, które dzięki dużej różnicy cen gatunków ropy mocno zyskały na konkurencyjności. Na początku 2010 eksport netto owych produktów wynosił jeszcze -684 tb/d, podczas gdy dane z ostatniego tygodnia mówią już o poziomie bliskim + 450 tb/d.
W perspektywie najbliższych miesięcy spodziewać się można dalszego zacieśniania się spreadu Brent – WTI, przede wszystkim na skutek czynników podażowych. Coraz silniej na ceny oddziaływać powinna perspektywa powrotu coraz większych dostaw z Libii oraz rozbudowa infrastruktury w północnych stanach USA, z których to rekordowa podaż odpowiada po części za utrzymującą się różnicę notowań. Niższy poziom różnicy cen widać już w notowaniach kontraktów terminowych, głównie dzięki dużo niższym cenom ropy Brent w dostawie na 2012 i 2013 r.
Źródło: X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.