Zadłużenie w sensie posiadania wielu zobowiązań to normalna rzecz. Prawie każdy z nas ma kredyt, a czasem kilka. Bez niego trudno kupić mieszkanie czy samochód. Na raty kupujemy też często komputer, sprzęt AGD czy RTV. I wszystko jest w porządku dopóki regularnie płacimy raty kredytów i miesięczne rachunki. Problem zaczyna się, gdy zaczyna brakować pieniędzy na ich regulowanie. Co robić, kiedy nie stać nas na terminową spłatę wszystkich należności?
Powodów utraty płynności finansowej może być wiele. Prawie zawsze są to przyczyny niespodziewane. Często też nie mamy na nie wpływu. Nasza sytuacja finansowa może się pogorszyć z dnia na dzień np. z powodu utraty pracy, redukcji wynagrodzenia, długotrwałej choroby, utraty bliskiej osoby czy niepowodzenia w prowadzeniu firmy. Czasem poniesie nas fantazja i przeliczymy się z naszymi możliwościami finansowymi.
Skontaktuj się z wierzycielem lub windykatorem
Gdy zbliża się termin kolejnych płatności, a w portfelu pustki, najważniejsze to zachować spokój i… działać! Chowanie głowy w piasek to żadne wyjście. Unikanie kontaktu z wierzycielem np. bankiem, gdy ten upomina się o zaległe raty pożyczki, to najgorszy wybór. Wierzyciel czy występująca w jego imieniu firma windykacyjna na pewno będą konsekwentnie dochodzić swoich roszczeń. Jeśli stwierdzą, że polubowne sposoby się wyczerpały, mogą skierować sprawę na drogę sądową i następnie egzekucji komorniczej. Najlepiej więc próbować rozwiązać problem swojego długu na etapie polubownym. Jeśli nasz dług przejmie firma windykacyjna to nawet lepiej. Windykator ma większe możliwości pójścia nam na rękę niż bank. Na przykład największa polska firma windykacyjna KRUK S.A. od kilku lat proponuje osobom zadłużonym możliwość spłaty zaległości w dogodnych ratach – takich możliwych do spłaty, bo dopasowanych do aktualnych możliwości finansowych dłużnika.
Negocjuj
Pierwsza rzecz, którą możemy zrobić to kontakt z wierzycielem i szczera rozmowa. To najlepsze rozwiązanie nawet jeśli dług nie jest spłacany od kilku miesięcy, a my dotychczas nie odbieraliśmy telefonów i korespondencję z wezwaniami do zapłaty wyrzucaliśmy do kosza. Warto otwarcie opowiedzieć o swojej sytuacji finansowej i zaproponować możliwy sposób uregulowania zaległości. Bank może rozważyć zawieszenie spłaty na jakiś czas albo obniżenie miesięcznej raty z jednoczesnym wydłużeniem okresu spłaty. Wtedy nasze miesięczne zobowiązania będą nieco niższe.
Poszukaj dodatkowych dochodów
Warto sprawdzić możliwości uzyskania dodatkowych dochodów np. z pracy dorywczej.
W wyjątkowo trudnych sytuacjach ważną pomocą mogą się okazać świadczenia z Ośrodka Pomocy Społecznej. Być może przysługuje nam pomoc, a do jej otrzymania wystarczy tylko skompletowanie odpowiednich dokumentów. Musimy jednak pamiętać, że pieniędzy pozyskanych z MOPS lub GOPS nie można przeznaczyć na spłatę zadłużenia. Jednak pokrycie z nich bieżących potrzeb np. opłaty czynszowej pozwoli przenieść część środków na spłatę zaległości.
Zawsze opłaca się oszczędność. Wystarczy np. zakręcić wodę, gdy akurat nie jest potrzebna i wyłączyć światło w pomieszczeniu, w którym aktualnie nie przebywamy. To sprawi, że rachunki za media będą niższe. W ten sposób ziarnko do ziarnka… Jeśli nie wiesz, jak jeszcze szukać oszczędności w domowym budżecie, możesz skorzystać z poradnika stworzonego w internetowym serwisie www.NaszeDlugi.pl.
Dług można zrestrukturyzować
Jeśli posiadamy wiele kredytów, a łączna kwota ich miesięcznych rat przekracza nasze możliwości, warto zorientować się w ofercie kredytów konsolidacyjnych. To specjalne rozwiązania pozwalające na obniżenie miesięcznych zobowiązań. Uzyskaną w ten sposób kwotę przeznaczymy na spłatę wielu mniejszych pożyczek, a miesięcznie będziemy płacić jedną, generalnie niższą, ratę. Co prawda bank dłużej nas kredytuje, ale dzięki temu miesięczne zobowiązania nie obciążają nadmiernie domowego budżetu.
Zmiana zabezpieczenia, przystąpienie lub sprzedaż
Gdy zaległe zobowiązanie jest duże i wynika z kredytu hipotecznego sprawa jest naprawdę poważna. Konsekwencją dalszego braku spłaty może być bowiem utrata mieszkania czy nieruchomości wykorzystywanej w działalności firmy. Jeśli posiadamy inne nieruchomości np. ziemię, można rozważyć zmianę sposobu zabezpieczenia. Na to rozwiązanie musiałby oczywiście także przystać wierzyciel.
Pomocy można szukać u rodziny czy przyjaciół. Można się umówić, że inna osoba będzie teraz spłacać za nas zaległości, a my zwrócimy jej pieniądze później, jak nasza sytuacja się poprawi. Czasem taka forma współpracy jest wykorzystywana przez banki jako dodatkowa forma zabezpieczenia kredytu. Formalnie nazywa się ją przystąpieniem do długu. Przystępujący jest wtedy wspólnie, solidarnie z dłużnikiem odpowiedzialny za spłatę należności. Przystąpienie do długu może być też mocnym argumentem w negocjacjach z bankiem, gdy staramy się np. o podwyższenie kwoty kredytu.
Może się jednak zdarzyć, że mimo usilnych starań nie będzie nas stać na spłatę kredytu hipotecznego. Wtedy jedynym rozwiązaniem wydaje się sprzedaż nieruchomości, która jest przedmiotem zabezpieczenia. Lepiej jeśli zrobimy to sami i poszukamy kupca niż gdy w najgorszym przypadku nasze mieszkanie miałby sprzedać na licytacji komornik. Wtedy prawdopodobnie jego cena będzie sporo niższa od wartości rynkowej tej nieruchomości.
Bez względu na to, czego dotyczy zadłużenie i jakiej jest wysokości, podstawowa zasada brzmi – weź sprawy we własne ręce i aktywnie szukaj wyjścia z tarapatów finansowych. Ważne, żeby pokazać wierzycielowi, że zależy nam na spłacie. Warto regularnie wpłacać na poczet zadłużenia nawet kwoty mniejsze niż wymagane. Wierzyciel lub windykator, widząc naszą dobrą wolę, będzie bardziej chętny do renegocjacji warunków spłaty.
Komentarz eksperta:
Piotr Krupa, Prezes Zarządu KRUK S.A.:
– Zaległości finansowe mogą spotkać każdego z nas. W firmie KRUK doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Wiemy, że dziś większość ludzi często wpada w długi z przyczyn niezależnych od nich samych. Jeśli ich sprawy trafiają do KRUKa, dajemy im wybór. W pierwszej kolejności proponujemy spłatę w dogodnych dla nich ratach. Oferujemy ugodę i zmianę statusu takiej osoby z dłużnika na klienta, który tak jak tysiące innych, spłaca swoje zobowiązanie w ratach. Zdarza się jednak, że osoby zadłużone nie chcą się dogadać lub celowo unikają kontaktu. W takich sytuacjach nie pozostaje nam nic innego jak skierowanie sprawy na drogę sądową, a po uzyskaniu klauzuli wykonalności – do komornika.
Źródło: Kruk S.A.