Wakacyjna stłuczka może nam się zdarzyć zawsze – niezależnie od długości naszego stażu za kierownicą, jak i warunków panujących na drodze. Gorzej, jeśli przykre zdarzenie spotkało nas za granicą. Zwłaszcza w kraju, w którym obowiązuje język, którego nie znamy. Co robić w takiej sytuacji i jak uniknąć błędnych decyzji?
W pierwszej kolejności pamiętajmy o odpowiednim zachowaniu na miejscu zdarzenia. Sprawdźmy, czy ktoś nie ucierpiał. Jeśli są poszkodowani, zaczynamy od udzielenia pierwszej pomocy (jeśli to możliwe). Potem wzywamy pogotowie i policję. Jeśli w samochodzie wybuchł pożar – również straż pożarną.
Kolizja czy wypadek
Kolizja to zdarzenie, w wyniku którego uszkodzony został na przykład nasz samochód czy elementy infrastruktury drogowej. Z wypadkiem zaś mamy do czynienia, gdy poszkodowani są także ludzie.
– W przypadku kolizji usuńmy pojazd poza jezdnię, a jeśli to niemożliwe, ustawmy trójkąt ostrzegawczy i włączmy światła awaryjne. Jeśli natomiast miał miejsce wypadek, zaczynamy od udzielenia pierwszej pomocy. Zabezpieczmy miejsce zdarzenia i wzywamy służby ratownicze. Jednocześnie starajmy się nie zacierać śladów wypadku – radzi Jan Sadowski, ekspert ds. likwidacji szkód w Link4.
Zgłośmy się do ubezpieczyciela
Kiedy powinniśmy zawiadomić naszą firmę ubezpieczeniową?
– Z towarzystwem skontaktujmy się najszybciej jak to możliwe. Dzięki kontaktowi z konsultantem otrzymamy jeszcze na miejscu zdarzenia pierwsze wsparcie informacyjne. Możemy poprosić o zapewnienie nam tłumacza, a także o wysłanie do nas assistance czy samochodu zastępczego. Sami natomiast na miejscu możemy udokumentować zniszczenia i miejsce zdarzenia. Warto zrobić dodatkowe zdjęcia, bo są one przydatne przy ustaleniu okoliczności wypadku stłuczki i w późniejszym procesie likwidacji szkody – podkreśla Jan Sadowski.
Jeśli nie powiadomimy towarzystwa o stłuczce (na przykład dlatego, że z naszych oględzin wyniknie, że kolizja nie spowodowała żadnych uszkodzeń auta), to powinniśmy liczyć się z tym, że możemy nie otrzymać odszkodowania, jeśli po powrocie do kraju podczas przeglądu auta okaże się jednak, że kilka części jest do wymiany.
Nie podpisuj, jeśli nie rozumiesz
Spiszmy też oświadczenie powypadkowe, które powinni podpisać wszyscy kierowcy uczestniczący w zdarzeniu. Przed wyjazdem za granicę warto zaopatrzyć się we wzór takiego oświadczenia, najlepiej w języku angielskim (tzw. accident statement) – dostępny jest on na stronie PIU, PBUK czy na stronach towarzystw. Pamiętajmy też, aby nikomu nie dawać oryginalnych dokumentów ubezpieczeniowych oraz nie podpisywać niczego, co jest napisane w języku, którego nie znamy.
Co po szkodzie
Jakie czynności powinniśmy wykonać po zgłoszeniu szkody i wypełnieniu oświadczenia?
– Jeśli po kolizji samochód jest zdolny do dalszego poruszania się, wszelkie formalności związane z ewentualnym odszkodowaniem możemy załatwić po powrocie do kraju. Gdy zaś auto nie nadaje się do dalszej jazdy, skontaktujmy się z przedstawicielem naszego ubezpieczyciela w kraju. A jeśli takiego reprezentanta nie ma – dzwońmy do biura w Polsce – radzi Agata Wiśniewska-Zaleska, dyrektor departamentu PR w Link4.
Jeśli jesteśmy stroną poszkodowaną, to naszą szkodę likwidować będzie polski przedstawiciel towarzystwa, w którym ubezpieczony był sprawca kolizji. Gdy takiego reprezentanta nie ma, skontaktujmy się ze swoim towarzystwem lub Biurem Narodowym, by dowiedzieć się, gdzie możemy zgłosić szkodę.
A co nas czeka, jeśli to my spowodowaliśmy kolizję za granicą? – Wówczas szkoda będzie likwidowana w państwie właściwym dla poszkodowanego. Jednakże zawsze powinniśmy dać znać naszemu ubezpieczycielowi, że doszło do zdarzenia – podsumowuje Agata Wiśniewska-Zaleska.
Źródło: Link4