Od ponad półtora roku spadają ceny akcji, tanieje ropa, miedź. Zapowiadanych wcześniej rekordów nie bije również złoto. Nasze pieniądze ulokowane w funduszach inwestycyjnych stopniały często nawet o połowę. Końca kłopotów nie widać.
Co więcej, zdają się one narastać. Nastroje inwestorów i zwykłych ludzi są coraz gorsze. Ceny mieszkań spadają, ale coraz trudniej je kupić, bo banki kapryszą przy udzielaniu kredytów. Zarobki nie rosną już tak szybko, jak jeszcze niedawno, a nawet zaczynają się kurczyć. Firmy oszczędzają na czym się da. Pewność zatrudnienia jest coraz mniejsza. Wydaje się, że nie ma już nadziei na rychłą poprawę sytuacji.
Jedynym pewnym sposobem utrzymania posiadanych oszczędności wydaje się trzymanie ich w domu lub na bankowej lokacie. Oprocentowanie tych ostatnich jest od kilku miesięcy bardzo atrakcyjne. Ale to wkrótce się zmieni. Spadające stopy procentowe spowodują, że pieniądze lokowane w bankach nie będą już przynosić 8 czy 10 procent, jak głoszą reklamy.
Czy rzeczywiście jest tak źle? Jest źle, ale to …dobrze. Jesteśmy w wyjątkowym momencie, w czasie, gdy pojawia się wiele niezwykłych okazji. Stare giełdowe przysłowie mówi: „kupuj, gdy leje się krew”. Czy warto mu wierzyć? Z kolei inna reguła przestrzega przed „łapaniem spadającego noża”, czyli kupowaniem akcji, gdy silnie spadają (zawsze mogą spaść jeszcze bardziej). Z pewnością warto wierzyć najbardziej doświadczonym inwestorom, takim, którzy od wielu dziesiątków lat osiągają wymierne sukcesy. Należy do nich Warren Buffett. Tajemnica osiąganych przez niego zysków tkwi w tym, że zawsze dostrzega dobre okazje do korzystnego ulokowania pieniędzy. Kilka lat temu, w jednym z wywiadów wyznał: „ do tej pory najbardziej dochodowych zakupów dokonałem w 1974 roku. To był czas wielkiego pesymizmu, szoku na rynku ropy naftowej, stagflacji i tego typu rzeczy. Akcje jednak były tanie.” Ta strategia wykorzystywania wyjątkowych okazji jest źródłem jego systematycznie osiąganych ponadprzeciętnych zysków.
Jest wielu inwestorów potrafiących w stosunkowo krótkim czasie zarobić sporo pieniędzy i osiągnąć kilkadziesiąt procent zysku. Nieliczni jednak – dzięki swej konsekwencji – są w stanie zarabiać o wiele więcej, patrząc z perspektywy dłuższej niż kilka miesięcy, czy rok. Krótkoterminowe zyski często szybko topnieją wskutek różnych, trudnych do przewidzenia rynkowych zawirowań. Systematyczna, konsekwentna strategia nie musi być skomplikowana, a i tak przyniesie efekty lepsze, niż jedna wspaniała transakcja, dokonana raz na jakiś czas.
W czasie bessy i silnych niepokojów na rynkach, często zdarzają się znakomite okazje do zakupu mocno przecenionych akcji lub innych instrumentów. Warto więc taki czas wykorzystać. Trzeba to jednak robić z dużą ostrożnością i rozwagą. Niejeden raz okazało się, że kupno akcji po takiej okazyjnej cenie okazało się porażką. Aby podobnych wpadek uniknąć, dobrze jest inwestować z pomocą fachowców i raczej lokować pieniądze za pomocą funduszy inwestycyjnych, niż samodzielnie dokonywać wyboru akcji do portfela. Aby na okazjach nie stracić, warto też stosować zasadę, by nie inwestować wszystkich środków w jednym momencie, lecz podzielić kapitał na kilka części i zakupów dokonywać systematycznie w stałych odstępach czasu, np. raz w miesiącu. Ważne jest również to, by zakupów dokonywać zawsze za tę samą kwotę. Wówczas unikniemy ryzyka, że kupimy w najmniej odpowiednim momencie. Stosowanie się do tej zasady powoduje, że gdy cena akcji lub jednostek funduszu jest wysoka, kupimy ich mniej, a gdy niska, będziemy mieć za tę samą kwotę więcej „sztuk”. Gdy nadejdą wzrosty, strategia ta zapewne da znakomite rezultaty. Zalety tej metody są oczywiste i zrozumiałe intuicyjnie. Dobrze obrazuje je prosty przykład liczbowy.
Efekty systematycznego kupowania akcji za stałą kwotę. Kupno akcji Telekomunikacji Polskiej 13 dnia miesiąca za 1000 zł.
Porównanie efektów jednorazowego kupna akcji metodą systematycznych zakupów przy cenie równej 20,59 zł na koniec inwestycji 16 I 2009 r.
Pamiętać jednak trzeba, że sprawdza się szczególnie dobrze właśnie w okresach, gdy rynek jest bardzo rozchwiany, a wzrosty na dobre się jeszcze nie zaczęły. Jej stosowanie wymaga też przezwyciężenia pewnego psychicznego oporu, który może nas powstrzymywać przed kupnem akcji czy jednostek funduszy w czasie, gdy ich ceny spadają lub ulegają dużym wahaniom. W czasie długotrwałych wzrostów lepsze efekty osiąga ten, kto kupi wcześniej. Problem tylko w tym, że nie wiadomo kiedy jest to „wcześniej”. O tym, czy moment do zakupu był właściwy, dowiadujemy się po fakcie. Polowanie na okazję mogło przynieść 9,5 procent zysku, ale mogło także skończyć się 8,5 procentową stratą. Nasza metoda przyniosła niewielki zysk ale – co najważniejsze – zachowanie wartości kapitału, który ma szansę szybko wzrosnąć, gdy tylko ceny akcji pójdą w górę. Dodatkowo oszczędziła nam emocji związanych z silnymi wahaniami wartości naszego portfela.
Czy już nadszedł czas na inwestowanie w fundusze? Przyszłości nie są w stanie przewidzieć nawet najlepsi specjaliści, ale z ich pomocą oraz korzystając z zasady systematycznego lokowania środków, można zaryzykować. Co za tym przemawia? Choć spadki na rynkach mogą jeszcze potrwać i z pewnością nie unikniemy sporych wahań cen, warto zwrócić uwagę, że bessa trwa już wystarczająco długo i spowodowała tak głębokie spadki, że można z dużym prawdopodobieństwem spodziewać się, jej nieodległego zakończenia. Obecna zniżka trwa już 18 miesięcy, a w jej wyniku wartość indeksów spadła o 60 procent. Poprzednia panowała niemal tyle samo i zabrała indeksom 46 procent. Największa bessa na naszym rynku, która doprowadziła do zniżki indeksów giełdowych o prawie 70 procent, trwała 12 miesięcy.
Jeśli jednak inwestor nie akceptuje ryzyka poniesienia choćby niewielkich i przejściowych strat lub nie może sobie na nie pozwolić, a jednocześnie ma „apetyt” na osiągnięcie zysku, nie stoi na straconej pozycji. W ciągu ostatnich kilku lat coraz większą popularnością cieszą się produkty strukturyzowane. To instrumenty oferowane najczęściej w formie lokat lub polis ubezpieczeniowych. Większość z nich gwarantuje zwrot całości lub dużej, ściśle określonej części zainwestowanego kapitału i daje szansę na osiągnięcie zysku. Tego typu instrumenty doskonale nadają się właśnie na czas bessy i dużej niepewności sytuacji na rynku. Tym bardziej, że część z nich jest tak skonstruowana, że może przynieść zysk nie tylko, gdy kursy rosną, ale także zarabia w przypadku spadków. Jednym z aktualnie dostępnych produktów tego typu jest lokata Twister (zapisy trwają w Gold Finance do 23 stycznia).
Szacuje się, że w ubiegłym roku Polacy ulokowali w produktach strukturyzowanych około 5 mld zł., a w tym roku ta kwota może się podwoić. Jedynym ryzykiem w przypadku lokat strukturyzowanych z gwarancją zwrotu kapitału jest więc w skrajnie niekorzystnym dla inwestora przypadku… brak zysku. Kapitał pozostaje nieuszczuplony i może szukać kolejnych okazji. A szanse na osiągnięcie zysków są duże.
Sebastian Saliński
Analityk Gold Finance
Źródło: Gold Finance