Od lutego główna stopa procentowa Narodowego Banku Polskiego może wynieść 4,25 proc. i będzie na najniższym w historii poziomie. Ekonomiści są bowiem zgodni, że na najbliższym posiedzeniu, w dniach 30-31 stycznia, Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe o 25 pkt. bazowych. Także premier Kazimierz Marcinkiewicz nie wyobraża sobie, aby nie było obniżki stóp procentowych po grudniowym spadku inflacji do 0,7 proc. W dodatku jest też za tym, żeby w ogóle zlikwidować RPP.
Oczekiwania na obniżkę stóp studzi nieco wypowiedź Leszka Balcerowicza, prezesa NBP. Jego zdaniem obniżona inflacja w grudniu wynika z dwóch najważniejszych czynników: zablokowania eksportu artykułów żywnościowych do Rosji i obniżenia marż na paliwa.
– Trudno jednak spodziewać się, aby te czynniki utrzymały się także w kolejnych miesiącach – powiedział prezes NBP. Stwierdził także, że w tym roku będziemy mieli wyższy niż w 2005 r. wzrost produktu krajowego, ponieważ mamy niską inflację i zrównoważone obroty z zagranicą.
Spadek stóp, ale nieznacznie, przewiduje większość ekonomistów.
– Rada Polityki Pieniężnej już nie będzie dłużej czekać i na najbliższym posiedzeniu obniży stopy procentowe o 25 pkt bazowych – mówi Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Bank Polska.
Takiej samej obniżki oczekuje Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK. Jego zdaniem nie można wykluczyć w tym roku kolejnego zmniejszenia stóp procentowych, choć prawdopodobieństwo takiej decyzji RPP jest bardzo małe. A za najbliższą obniżką stóp przemawia to, że mimo przyspieszenia gospodarczego inflacja utrzymuje się znacznie poniżej celu inflacyjnego.
