Wczorajszą spokojną sesję europejską zakłóciły pod koniec spekulacje jakoby kanclerz Niemiec Angela Merkel nie zgodziła się na zwiększenie budżetu Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, który ma zostać uruchomiony w połowie 2012 roku. Plotka ta stała się idealnym pretekstem dla niedźwiedzi do dalszego spychania pary EUR/USD na niższe poziomy.
Mocne początkowe tąpnięcie chwilowo zatrzymało się w okolicy poziomu 1,31. Później jednak wraz z ogłoszeniem decyzji Federalnego Komitetu Otwartego Rynku o utrzymaniu stóp na niezmienionym poziomie inwestorzy przystąpili do dalszej wyprzedaży wspólnej waluty. Również wczorajsze doniesienia z Grecji ciążyły bardziej ryzykownym aktywom. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że nie uda się spełnić zakładanych na 2011 rok celów fiskalnych m.in. odnośnie deficytu. To zaś wymagać będzie dodatkowych reform i dalszych oszczędności tak by spełnić wymagania zakładane na przyszły rok. Jednak miejsca na jeszcze mocniejsze zaciskanie pasa nie widzi już grecki minister finansów. W takiej sytuacji przecena euro wydaje się być normalnym następstwem. Inwestorom brakuje bowiem argumentów, które przemawiałyby za kupnem wspólnej waluty, a sytuacji nie ułatwia dodatkowo niepewności co do ocen agencji ratingowych. O poranku za jedno euro trzeba zapłacić 1,3022 dolara.
Złoty na nowych szczytach
Wczorajsze spadki na głównej parze walutowej pogorszyły i tak już nienajlepszą sytuację na krajowym rynku. Złoty, który dzielnie opierał się wzrostom w ciągu wtorkowej sesji europejskiej pod jej koniec mocno zaczął tracić. Wzrost awersji do ryzyka wyniósł notowania par złotowych na nowe szczytu, W nocy cena jednego dolara podskoczyła do poziomu 3,5330 zł, zaś euro do 4,60 zł. Dziś o poranku notowania uległy niewielkiej poprawie i kurs pary USD/PLN oscyluje wokół poziomu 3,5130, zaś pary EUR/PLN 4,5770. Nie zmienia to jednak faktu, że obecna sytuacja jest kiepska, a końcówka roku dodatkowo sprzyja spekulacjom. Wszyscy teraz czekają kiedy na rynek wkroczy NBP bądź BGK by ustabilizować kurs par złotych. Na razie jednak obie te instytucje zachowują dużo cierpliwości. Z jednej strony czekają zapewne na poprawę sentymentu globalnego, który ułatwiłby interwencję, z drugiej zaś mogą wstrzymywać się ze względu na decyzje agencji ratingowych, których konsekwencją może być jeszcze mocniejsze pogorszenie sytuacji.
Dziś niewiele danych
Środa pod względem publikacji makroekonomicznych jest uboga. Na dziś przewidziano bowiem tylko jedną istotną publikację makroekonomiczną. O godzinie 11:00 ogłoszona zostanie dynamika produkcji przemysłowej w Strefie Euro za miesiąc październik. Analitycy oczekują wzrostu na poziomie 0,1% m/m. W poprzednim miesiącu zanotowano spadek w wysokości 2% m/m.
Michał Mąkosa
FMC Management
Źródło: FMC Management