Polski Związek Instytucji Pożyczkowych kończy prace nad Kodeksem Odpowiedzialnego Pożyczania, mającym na celu określenie najwyższych standardów dla działalności prowadzonej przez firmy z sektora pożyczek pozabankowych. W styczniu projekt kodeksu został opublikowany na stronie internetowej PZIP i przekazany do konsultacji.
Zdaniem Jarosława Ryby, prezesa Związku, wszystkie instytucje pożyczkowe zrzeszone w organizacji już teraz spełniają jednolite standardy: swój biznes prowadzą transparentnie i etycznie. W jego ocenie, kodeks pozwoli natomiast rozszerzyć tę praktykę na wszystkie firmy z branży.
Firmy pożyczkowe oferują usługi osobom, które potrzebują szybkiego, najczęściej drobnego zastrzyku gotówki, a nie mogą skorzystać z oferty banków. Zdaniem pożyczkodawców, ten sposób działania sprawia, że wiele osób unika wykluczenia finansowego.
„Naszymi klientami są freelancerzy i osoby bez umowy o pracę na czas nieokreślony, które nie mogą brać pożyczek w bankach. Ponadto niewielkie kwoty, które osoby te chcą pożyczyć, jako produkty finansowe nie są przez banki oferowane” – powiedział Jarosław Ryba, podkreślając, że sektor firm pożyczkowych jest uzupełnieniem, a nie konkurencją dla sektora bankowego.
Zdaniem szefa Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych, ważne jest, by wszystkie firmy z branży działały w ramach obowiązującego prawa i w sposób uporządkowany. „Kodeks etyki jest nam bardzo potrzebny, by eliminować z rynku podmioty nieuczciwe” – wskazywał Jarosław Ryba podczas debaty, zorganizowanej przez Związek w Centrum Prasowym PAP w Warszawie.
Ważną rolę kodeksu etycznego dla firm branży pożyczkowej dostrzega także Izabela Dąbrowska-Antoniak, dyrektor w biurze Rzecznika Finansowego. „Kodeks jest dobrym pomysłem, ale sprawdzi się tylko w przypadku, jeśli w ślad za nieuczciwymi działaniami firm pożyczkowych pójdą określone w nim sankcje. Bez konkretnych kar za konkretne działania ten kodeks będzie tylko ładną polityką CSR-ową dla branży” – podkreśliła Dąbrowska-Antoniak.
Tymczasem prezes Jarosław Ryba uważa, że właściwe regulacje prawne dla branży finansowej już są, i są one wystarczająco restrykcyjne. „Jeśli państwo będzie skutecznie egzekwować już istniejące prawo, to branża jest w stanie samodzielnie wyeliminować z rynku nieuczciwych graczy” – powiedział.
„Wielokrotnie zawiadamiamy prokuraturę w kwestiach karnych, dotyczących firm pośredniczących w udzielaniu niebankowych pożyczek konsumenckich” – zadeklarował prezes Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych, który zrzesza 90 proc. rynku internetowych pożyczek pozabankowych.
Zdaniem Marka Kowalskiego, przewodniczącego Federacji Przedsiębiorców Polskich, prawo finansowe w zakresie działania firm pożyczkowych w Polsce jest już wystarczająco restrykcyjne. Według niego, dla przyszłości firm sektora branży pożyczkowej kluczowa jest edukacja finansowa społeczeństwa, by klienci świadomie podpisywali zawierane przez siebie umowy.
Artur Zwaliński, zastępca dyrektora departamentu ochrony zbiorowych interesów konsumentów UOKIK, podkreślił, że praktyką pilnie wymagającą regulacji prawnych i najbardziej dotkliwą dla konsumentów jest tzw. „rolowanie kredytów”. Zdaniem Zwalińskiego, to sytuacja bardzo niebezpieczna dla konsumentów, która nie dotyczy samej tylko firmy udzielającej pożyczki, ale bardzo często pośredników finansowych. „Ci konsumenci, którzy chcą zrestrukturyzować kredyt albo nie mają możliwości spłacania go, dostają kredyt większy, który dodatkowo powiększa ich problemy ze spłatą” – podkreślał Artur Zwaliński.
Zdaniem przedstawiciela UOKIK, to, od czego się zaczyna problem i co jest w tej sprawie kluczowe, to analiza dotycząca sprawdzenia zdolności kredytowej klienta. „Mamy już przepisy o kredycie konsumenckim, które mówią, że instytucja pożyczkowa lub bank musi przeanalizować zdolność kredytową klienta. Jednak nie ma przepisów, które mówią, co ma być dalej ze skutkiem tej analizy ani jak ma zostać przeprowadzona” – mówił Zwaliński.
Według niego, „właśnie w tym miejscu otwiera się pole do samoregulacji branży, gdzie kodeks dobrych praktyk powinien iść dalej niż idzie ustawodawstwo”. „Choć trzeba oddać sprawiedliwość firmom pożyczkowym, że większość pożyczek, które konsumenci mają zgłoszone do BIK-u, to są pożyczki wzięte w bankach” – podkreślił Artur Zwaliński.
„Rolowanie czy wydłużanie okresu kredytowania i inne tego typu zabiegi w naszej ocenie są tworzone przez firmy w celu czystego zarobkowania. I taka też jest rola przedsiębiorcy, ale kwestia finansów musi być powiązana z etyką i spojrzeniem na człowieka” – mówi Izabela Dąbrowska-Antoniak, dyrektor w biurze Rzecznika Finansowego.
Zdaniem Rzecznika Finansowego problemem jest też istniejąca w Polsce skłonność do przejmowania nieetycznych zachowań biznesowych i społeczne przyzwolenie na takie zachowania. „Jeśli jakiś przedsiębiorca wymyśli nieetyczne zachowanie, które przynosi bardzo szybki zysk, to inni przedsiębiorcy natychmiast kopiują te niewłaściwe zachowania” – mówiła Dąbrowska-Antoniak, wskazując, że w tym zakresie „legislacja musi być bardzo przemyślana i bardzo rozważna”.
Uczestniczący w debacie poseł Piotr Uściński przypomniał, że po konsultacjach społecznych jest już ustawa antylichwiarska. „Faktem jest, że społeczeństwo polskie nie jest dobrze wyedukowane finansowo” – potwierdzał poseł. Według niego, fakt, że około 1/3 klientów na małe pożyczki tych pożyczek nie spłaca, oznacza, że firmy pożyczkowe 1/3 swoich klientów wprowadzają w długi związane z windykacją.
„Dlatego muszą być regulacje i cieszy mnie inicjatywa Ministerstwa Sprawiedliwości, by jeszcze bardziej ograniczyć dodatkowe koszty usług pożyczkowych. Jest potrzeba, żeby zabezpieczać obywateli przed rzeczami, z którymi sobie nie radzą. Jeśli rynek będzie generował sytuacje, gdzie niewykształceni ludzie będą korzystać z legalnych rozwiązań, które wpędzają ich w kłopoty, to jako państwo będziemy to ograniczać” – zapewnił poseł Piotr Uściński.
„W interesie firmy pożyczkowej jest udzielenie tylko pożyczki, która zostanie spłacona, a więc tylko osobie posiadającej zdolność kredytową – zapewnił Jarosław Ryba. – Wnioski składane w naszych firmach są sprawdzane w czterech różnych bazach zewnętrznych: Biurze Informacji Kredytowej, biurach informacji gospodarczej, Krajowej Biurze Informacji Gospodarczej lub w systemie Credit Check”.
Według niego, klienci firm pożyczkowych to nie osoby w trudnej sytuacji, ale „osoby odrzucane przez banki dla zasady, niewpisujące się w schemat typowego klienta”. Jednak przyznał, że „z problemem rolowania, który jest problemem systemowym i dotyka także banków, trzeba walczyć i jest to na pewno duże pole do samoregulacji w branży”.
„Na regulację to jest ostatni moment, bo dane z BIK-u mówią, że najszybciej rośnie udzielanie pożyczek o średniej wartości: 4-15 tys. zł – o 10%, a 15-51 tys. zł – o 6%. To jest bardzo niebezpieczne zjawisko. Niebezpieczne jest także to, że 75% z osób, które skorzystało z tej pożyczki już wcześniej było kredytowane przez instytucje pożyczkowe. Dlatego potrzebne są też regulacje ustawowe” – podkreślił Artur Zwaliński z UOKIK.
„Według danych KNF, zysk sektora bankowego w 2018 roku wyniósł 14,7 mld zł. Zysk netto polskiego rynku niebankowych kredytów konsumenckich, z którego usług korzysta kilka milionów Polaków, szacowany jest dziś na kwotę ponad 162 mln PLN rocznie” – mówi Jarosław Ryba, prezes Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych.
Na konferencji podkreślono, że kluczowa dla rozwoju rynku finansowego jest nie tylko edukacja konsumentów, lecz także edukacja finansowa pracowników wymiaru sprawiedliwości. „W chwili obecnej wyroki w sprawach finansowych wydają sędziowie – cywiliści. Współczesne prawo finansowe to osobna gałąź prawa, zawierająca w sobie również regulacje unijne, gdzie do jednego przepisu bywa 10 dyrektyw. W tym kontekście wydaje się, że uzasadnione byłoby powstanie sądu finansowego, tak jak ma to miejsce w przypadku na przykład sądu pracy. Konieczne jest, by w sprawach finansowych zarówno policja, prokurator i sędzia mieli profesjonalną wiedzę, dotyczącą branży i sektora finansowego” – stwierdziła Izabela Dąbrowska-Antoniak, dyrektor w biurze Rzecznika Finansowego.