W odpowiedzi na ten trend Franklin Templeton Investments notyfikował w Polsce nowy fundusz, FTIF Franklin MENA Fund. Jego celem jest długoterminowy wzrost wartości kapitału inwestowanego w szybko rozwijających się krajach z regionu MENA (Middle East and Northern Africa). MENA to obszar obejmujący kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej (Middle East, North Africa), który jest jednym z najszybciej rozwijających się regionów świata. Gospodarki krajów regionu MENA w ciągu ostatnich trzech lat rosły o ponad 5 proc. rocznie. Region ten stał się ósmym największym obszarem ekonomicznym świata (według Międzynawowego Funduszu Walutowego).
Jednak, czy na świecie istnieją rynki niepowiązane w jakikolwiek sposób z innymi?
Jedną z głównych cech rynków w regionie MENA jest historycznie bardzo niska korelacja z innymi globalnymi rynkami oraz między poszczególnymi krajami w rejonie. W długoterminowej perspektywie daje to inwestorom duże korzyści z dywersyfikacji. Rynki MENA mają przed sobą ciekawe perspektywy, dzięki solidnym wskaźnikom fundamentalnym. Głównym źródłem wzrostu w regionie są wydatki rządowe i przychody z ropy naftowej, oraz coraz większy udział innych sektorów we wzroście PKB, np. finansowego, infrastrukturalnego czy transportowego. Inne czynniki również mogą wesprzeć wzrost rynku MENA. Jednym z takich katalizatorów jest zainteresowanie regionem wśród inwestorów zagranicznych, które także powinno przyczynić się do wzrostu cen akcji.
Rynki np. regionu Zatoki Perskiej mają za sobą kilka miesięcy pod znakiem dużej zmienności, jednak nadal są atrakcyjne w dłuższej perspektywie. Obawy o kondycję światowego systemu finansowego i zniechęcenie inwestorów do rynków wschodzących dotknęły także tego regionu. Zagraniczni inwestorzy byli odpowiedzialni za większość regionalnej wyprzedaży, w szczególności udziałów spółek z sektorów finansowego i nieruchomości. Ci, którzy stawiali (nietrafnie) na usunięcie „kotwicy walutowej” do USD także się wycofywali.
Wg. opinii wielu analityków kraje z regionu Zatoki Perskiej nadal będą w stanie bilansować swoje budżety i finansować planowane inwestycje w infrastrukturę bez tworzenia deficytu, o ile ceny ropy utrzymają się na poziomie powyżej 50 USD za baryłkę1. W przypadku spadku ceny ropy poniżej 50 USD za baryłkę, jest duża szansa, że rządy wykorzystają rezerwy do podtrzymania ciągłości inwestycji w infrastrukturę. W 2008 roku, Rada Współpracy Państw Zatoki Perskiej (GCC) zgromadziła ponad 500 mld USD dochodu z handlu ropą. Dotychczasowe wskazania sugerują, że w 2009 roku rządy nadal będą zwiększać wydatki stymulując wzrost gospodarczy.
Biorąc pod uwagę zachowania rynków w kończącym się roku, jak dziś inwestor powinien planować swoje inwestycje?
Przede wszystkim powinien pamiętać o podstawowej zasadzie – o dywersyfikacji. Nie powinien wszystkich pieniędzy inwestować w jeden typ inwestycji. Dla nas ta zasada ma także olbrzymie znaczenie, gdyż w procesie inwestycyjnym koncentrujemy się najpierw na sektorach, które czerpią większość swojej wartości ze wzrostu wewnętrznego, a następnie na spółkach, które są w stanie przerzucić inflację na swoich klientów. Są to sektory chronione wysokimi barierami wejścia lub w których podaż przejściowo nie nadąża za popytem. Przykładowo, wydają nam się interesujące akcje producentów nawozów sztucznych. Powinni oni skorzystać na ogólnym wzroście popytu w rolnictwie i mają tę przewagę, że głównym surowcem do produkcji nawozów jest gaz ziemny. Innym sektorem, którym jesteśmy żywotnie zainteresowani jest logistyka i transport, np. spółki zajmujące się przewozami, spedycją czy magazynowaniem.
Mając na uwadze kryzys sektora bankowego w USA i Europie Zachodniej, wielu ekonomistów zaczęło podkreślać strategię bankierów z krajów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. W czym tkwi tajemnica ich strategii?
Poziom dźwigni finansowej w sektorze bankowym w takich krajach, jak, na przykład, Dubaj stał się kwestią o coraz większym znaczeniu. W rzeczywistości, lewarowanie w systemie bankowym w tym regionie jest mniejsze niż gdziekolwiek indziej, a w bilansach banków znaleźć można znacznie mniej toksycznych aktywów. Podobnie, jak na rynkach rozwiniętych, władze Arabii Saudyjskiej i wielu innych krajów Zatoki Perskiej odpowiednio interweniowały wprowadzając gwarancje, pożyczki czy dofinansowanie kapitału. Choć globalny kryzys finansowy może mieć pewien wpływ na zdolność banków do udzielania kredytów, większość banków w krajach z regionu MENA jest w jakimś stopniu własnością rządów lub instytucji związanych z rządami.
Należy uwzględnić także szereg innych pozytywnych czynników. Problem inflacji stracił na znaczeniu. Tempo wzrostu cen żywności zmalało wskutek ostatniej poprawy kondycji dolara. Podaż pieniądza spadła wraz z ograniczeniem płynności przez banki centralne. Przekonują nas także znaczące postępy tych krajów w dziedzinie ładu korporacyjnego, na które wskazuje liczba postępowań wszczętych przez jednostki nadzoru przeciwko ludziom biznesu podejrzewanym o niezgodną z przepisami działalność. Ponadto, w sierpniu br., saudyjski urząd ds. rynków kapitałowych częściowo otworzył największą w regionie giełdę dla inwestorów zagranicznych, w konsekwencji poprzednich działań mających na celu większe otwarcie rynku. Pomimo obecnych zmagań rynków w Dubaju i Kuwejcie, pozostałe kraje regionu Zatoki Perskiej nadal wyglądają atrakcyjnie. Katar to jedna z najszybciej rozwijających się i najbardziej zrównoważonych gospodarek w regionie. Kraj ten swe wzrosty w dużej mierze zawdzięcza przemysłowi petrochemicznemu; emirat ma także duży udział w rynku nawozów. Katar wykazuje dużą nadwyżkę budżetową i niewielką zależność od kapitału zagranicznego.
A gdzie i jakie są zagrożenia czyhające na odkrywców tych rynków?
Szacuje się, że większość „złych wiadomości” dotyczących regionu Zatoki Perskiej już została uwzględniona w wycenie rynkowej. Pomimo trwającego delewarowania, potężne spadki które miały miejsce w ostatnich mesiącach na tych rynkach oznaczają, że papiery spółek o solidnych podstawach i dobrych perspektywach są dostępne przy niskim współczynniku ceny do wartości księgowej. Jednym z katalizatorów lokalnego zainteresowania może być odkup udziałów. Ponadto, interesująca wycena może kusić lokalnych inwestorów do zajęcia pozycji opuszczonych przez inwestorów zagranicznych.
Rynki regionu MENA kuszą swoją atrakcyjnością i egzotyką, jednakże pamiętajmy o tym, że inwestowaniu musi też towarzyszyć pozytywny sentyment a w tych trudnych i bardzo zmiennych czasach wszyscy czekają na jego powrót.
Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru Przeglądu Finansowego Bankier.pl.
Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów?
Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.
Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/! |