Komentarz poranny Open Finance. Zapowiedź wydarzeń na rynkach kapitałowych, 19 STYCZNIA 2009 r.
WYDARZENIE DNIA
Już dziś poznamy dynamikę wynagrodzeń w Polsce, a już jutro dynamikę produkcji przemysłowej. W obu wypadkach rynek spodziewa się argumentów za obniżką stóp.
W przypadku dynamiki wynagrodzeń, ekonomiści ankietowani przez ISB spodziewają się średnio wzrostu o 6,5 proc., w porównaniu do wzrostu o 7,4 proc.). Sytuacja nadal jest więc zaskakująco dobra dla pracowników, choć trzeba pamiętać, że niezwykle szybko doszliśmy z sytuacji dwucyfrowego wzrostu płac do obaw o skalę zwolnień w gospodarce. W grudniu ekonomiści spodziewają się wzrostu zatrudnienia o 2,6 proc., gorsze przewidywania zostawiając sobie na 2009 r. We wtorek poznamy dynamikę produkcji w Polsce za grudzień, a w środę inflację bazową. W tym czasie z USA napłyną kolejne raporty kwartalne, a w czwartek dane z rynku nieruchomości.
SYTUACJA NA GPW
Ostatnia sesja tygodnia przerwała wreszcie serię siedmiu spadkowych notowań z rzędu. Było to możliwe głównie dzięki zwrotowi akcji w USA, gdzie początkowo indeksy mocno spadały (stąd też zniżka u nas pod koniec notowań w czwartek), by ostatecznie wyjść na plus, co umożliwiło nam odreagowanie. Odreagowanie, które nie było zbyt silne. Co prawda WIG20 już na otwarciu zyskiwał ponad 2 proc., a kupujących zbyt wielu nie było, momentami indeks zyskiwał zaledwie 0,5 proc. Zainteresowanie można określić jako umiarkowane, bo obroty wyniosły 878 mln PLN na całym rynku akcji. Nie mniej wyceny spółek znów znalazły się na niskim poziomie, zachęcając do zakupów, choć zapewne o krótkoterminowy wysoki zwrot będzie trudno.
W piątek podrożały akcje 168 spółek, potaniały 116.
GIEŁDY ZAGRANICZNE
W tym tygodniu wynikami kwartalnymi chwalić się będą takie europejskie koncerny jak Nokia, Burrbery, czy Fiat, który z powodu braku zamówień musiał wysłać większość pracowników włoskich fabryk na przymusowe płatne urlopy. Objęcie urzędu przez Baracka Obamę nie powinno mieć większego przełożenia na decyzje inwestorów, a szanse na ewentualne odbicie na rynkach akcji będą uzależnione od ilości „niespodzianek”. Uwaga inwestorów po kilku tygodniach spokoju ponownie kieruje się niemal w całości na sektor bankowy, pomysł utworzenia tzw. złego banku, który miałby przejmować „toksyczne aktywa” zyskuje coraz większe poparcie nie tylko wśród polityków z USA, ale również z Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Japonii. Poniedziałkowa sesja kończyła się w Azji symbolicznymi wzrostami.
OBSERWUJ AKCJE
WIG20 – pomimo ponad sześcioprocentowego spadku z ubiegłego tygodnia WIG20 nie przekreślił jeszcze całkowicie szans na ustalenie nowych szczytów. Przecena wyhamowała wprawdzie w okolicach wsparć między 1650-1700 pkt., na które poprzednio zwracaliśmy uwagę, ale choć w krótkim terminie techniczny obraz rynku uległ poprawie (np. STS wskazuje na wyprzedanie), to w dłuższym horyzoncie górę mogą wziąć inwestorzy pozbywający się akcji. Po ich stronie jest obecnie wskaźnik MACD oraz średnie kroczące sugerujące powrót do trendu spadkowego. Spekulanci mogą pokusić się na początku tygodnia o grę pod odbicie i ponowne testowanie oporów z okolicy 1800 pkt.
POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
Ropczyce – PKO TFI zmniejszył udział w akcjonariacie spółki z 5,4 do 4,1 proc.
Elektrotim – fundusze z TFI Millennium przekroczyły 5 proc. głosów na WZA spółki.
PetrolInvest – Zenon Grablewski zrezygnował z funkcji wiceprezesa spółki ze względów zdrowotnych. Prokom Investment powołał w jego miejsce Marcina Balickiego, dotychczas dyrektora firnansowego i członka zarządu spółki.
Enea – Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy dla dystrybucji prądu na 2009 r. dla spółki zależnej holdingu.
Orbis – spółka odwołała prognozę wyników na 2010 i 2011 rok i obniżyła na bieżący. W 2009 r. wyniki EBITDA ma sięgnąć 220 mln PLN (poprzednio 328 mln PLN). Spółka podaje, że przychody ze sprzedaży są mniejsze niż zakładano, opóźnia się też budowa nowych hoteli ze względu na przeszkody administracyjne i wysokie koszty. Orbis podał, że nadal planuje budowę nowych hoteli ekonomicznych, ale stategia będzie rozłożona na więcej lat.
PROGNOZA GIEŁDOWA
Można powiedzieć, że zamknięcie notowań w USA czy w Japonii ma dla naszego rynku neutralny charakter. Ważniejszy wydaje się być fakt zamknięcia giełd w USA z powodu święta, co zdejmuje z rynku spory ciężar ryzyka. Możliwe, że znajdą się chętni, którzy tą sytuację zechcą wykorzystać, choć po ostatniej serii spadków zapewne niewielu inwestorów wierzy jeszcze w możliwość rozpoczęcia trwalszych wzrostów na GPW. Spodziewamy się zatem umiarkowanych zwyżek w Warszawie i raczej naśladowania parkietów europejskich niż samodzielnej próby wykreowania „zdarzeń”.
WALUTY
Brak ważnych publikacji z Europy zaplanowanych na poniedziałek każe skoncentrować się na innych rynkach. Stan światowej gospodarki odzwierciedlać mogą dane z Azji: produkcja przemysłowa w Japonii spadła w listopadzie o 16,6 proc. r/r, a eksport Singapuru był w grudniu o 20,8 proc. niższy. Wobec tak silnego hamowania globalnego zaplecza produkcyjnego oczekiwanie, że konsumenci w Europie (w poniedziałek wyniki sprzedaży detalicznej ze Szwajcarii) zwiększyli w tym samym czasie aktywność o ok. 1,5 proc. może okazać się nieco na wyrost. Rano eurodolar poruszał się w okolicy średniego kursu z 50 sesji (1,33 USD), a złoty nadal znajdował się pod silną presją sprzedających. Za euro płacono już 4,29 PLN, dolar kosztował 3,24 PLN, a frank szwajcarski 2,90 PLN.
SUROWCE
Ostatnie sesje na rynku paliwowym przyniosły dość ciekawe zjawisko: ceny dwóch rodzajów ropy naftowej rozjechały się w przeciwnych kierunkach, w rezultacie czego różnica między wyceną ropy typu Brent (46,2 USD za baryłkę) a ropą WTI (36,2 USD) sięgnęła według kontraktów terminowych wygasających w styczniu 10 USD. Można to odczytywać jako gwałtowne wycofywanie się spekulantów z rynków energetycznych, ponieważ znacznie bardziej przejrzysty mechanizm ustalania ceny dla ropy West Texas Intermediate (WTI) zakłada fizyczny odbiór ropy w stanie Oklahoma. Po narastających szybko zapasach łatwo przekonać się, że realny popyt na paliwo jest znacznie mniejszy niż rozmiar dostępnej oferty. W poniedziałek Amerykanie nie wracają na rynki finansowe z powodu święta, dlatego należy oczekiwać zmniejszonej płynności i silniejszych wahań cen. W poniedziałek rano złoto kosztowało 840 USD z uncję.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel – giełdy zagraniczne, obserwuj akcje, surowce, waluty;
Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, prognoza giełdowa poinformowali przed sesją. Open Finance
Źródło: Open Finance