„- W 2007 r. aż 75 proc. składających do nas skargi przyznawało, że nie przeczytało podpisywanej umowy. W tym roku to aż 93-94 proc. – mówi Anika Ochotnicka, dyrektor Departamentu Edukacyjnego w UKNF.
Do wczoraj do KNF wpłynęło od stycznia 2559 skarg na ubezpieczycieli, OFE i rynek kapitałowy, podczas gdy wzeszłym roku 2418. Dodatkowe ponad 1300 spraw skierowali klienci banków komercyjnych i spółdzielczych (które KNF nadzoruje dopiero od początku tego roku). Połowa z nich dotyczyła kredytów i pożyczek, m.in. procedur windykacyjnych i związanych z tym kosztów obciążających klienta.
Skąd takie pogorszenie sytuacji? – Wzrost bezradności i niewiedzy osób poruszających się na rynku finansowym wynika między innymi z faktu, że wkroczyły na niego nieprofesjonalne osoby zachęcone dużymi zyskami osiąganymi przez ich znajomych w latach poprzednich – mówi nam Stanisław Kluza, szef KNF.
Prof. Witold Orłowski, szef Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej, podkreśla, że nawet gdyby 95 proc. umowy przeczytało, to i tak nic by z tego nie wynikło. – Nie z powodu tępoty, ale braku znajomości podstawowych terminów i zależności ekonomicznych, które powinni poznać w czasie edukacji w szkole podstawowej i gimnazjum – mówi.”, czytamy w „Parkiecie”.
Polacy coraz częściej skarżą się do Komisji Nadzoru Finansowego. Instytucja ta jest organem administracji państwowej sprawującym nadzór nad rynkiem finansowym. Została utworzona we wrześniu 2006 r. Przejęła kompetencje Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych i od stycznia 2008 r. kompetencje Komisji Nadzoru Bankowego.
Więcej na ten temat w „Parkiecie”.
Na podstawie: OLA