Obecna sytuacja na rynku finansowym powoduje, że najczęściej wybierane przez Polaków, tradycyjne formy lokowania oszczędności tracą na atrakcyjności. Oprocentowanie lokat i kont oszczędnościowych jest w tej chwili rekordowo niskie, a mimo to, bardzo wielu z nas nadal właśnie na nich trzyma wszystkie swoje oszczędności. Eksperci przewidują, że taki trend rynkowy w zakresie stóp procentowych utrzyma się przez dłuższy czas. Dlatego warto poszukać alternatywy, która pozwoli naszym pieniądzom realnie dla nas pracować. Symulacja, którą przygotowali eksperci Deutsche Bank, pokazuje, że gdyby Polacy w 2014 roku swoje nowe środki przeznaczyli na zakup jednostek TFI, zamiast na depozyty, zyskaliby prawie 41 mln zł więcej.
Z ostatniego badania Deutsche Bank wynika, że lokaty bankowe nadal cieszą się sporym powodzeniem wśród Polaków. Co prawda, identycznie jak w latach poprzednich, za najbardziej opłacalną inwestycję ankietowani uważają nieruchomości i złoto, jednak niemal 7 proc. badanych uważa, że to właśnie lokaty są obecnie najlepszą formą inwestycji.
Zdaniem Moniki Szlosek, Dyrektor Bankowości Detalicznej i Inwestycyjnej Deutsche Bank, opinia, jakoby lokaty były teraz najlepszą formą inwestycji może dziwić. – Tym bardziej, że akurat takie rozwiązania inwestycyjne, dzięki którym pieniądze zaczynają faktycznie pracować, w sondażu znalazły się na dalszych miejscach – zauważa. – Dotyczy to na przykład funduszy inwestycyjnych, na które wskazało zaledwie 3,6 proc. respondentów.
W opinii ekspertki Deutsche Bank, ta niechęć do funduszy jest często wynikiem niewiedzy i pewnych przekonań dotyczących tych instrumentów finansowych. – Dobrze skonstruowany i odpowiednio zbilansowany portfel funduszy, może przynieść istotnie większy zysk niż lokata, przy wciąż odpowiednio sprofilowanym ryzyku. Najważniejsze, aby nie traktować inwestycji w fundusze krótkofalowo i pozwolić zainwestowany w nie środkom na długofalowe budowanie kapitału – dodaje Monika Szlosek.
Spróbujmy zilustrować tą tezę przykładem. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że ponad rok temu, w styczniu 2014 r., Polacy trzymali na bankowych depozytach 533,5 mld zł. W ciągu kolejnych 12 miesięcy, do stycznia 2015 r. suma ta wzrosła aż o 46,7 mld zł i wyniosła 580,3 mld zł.
Załóżmy, że te „nowe środki”, czyli 46,7 mld zł zostałaby ulokowana przez Polaków w całości na 12- miesięcznych lokatach otwieranych na kwotę 5 tys. zł każda. Przez pierwsze 8 miesięcy ubiegłego roku średnie oprocentowanie rocznych lokat wynosiło ok. 2,41 proc., spadając następnie od września, aby pod koniec roku osiągnąć poziom ok. 1,95 proc. Biorąc pod uwagę tę bardziej optymistyczną kwotę oprocentowania, Polacy zarobiliby w ten sposób na lokatach ok. 91 mln zł. (już po odjęciu podatku od zysków kapitałowych).
– To, że na lokatach coraz trudniej zarabiać, nie oznacza jednak wcale, że wszystkie, dostępne na naszym rynku produkty finansowe funkcjonują podobnie – zaznacza Monika Szlosek. – Za przykład mogą posłużyć fundusze inwestycyjne, które w ciągu ostatnich kliku lat przyniosły zyski, i to całkiem spore zależnie od kategorii.
Co prawda, akurat w 2014 r. te bardziej agresywne kategorie funduszy zanotowały niewielką stratę – w przypadku funduszy mieszanych -0,87 proc., a akcji -3,89 proc., to w dłuższym, kilkuletnim horyzoncie czasowym stopa zwrotu z tych kategorii inwestycji była wysoka. Średnioroczny zysk z funduszy akcji z ostatnich 6 lat wynosi aż 12,95 proc., czyli znacznie więcej niż najlepiej oprocentowana lokata oferowana w najlepszym dla tej kategorii produktów momencie.
– Zestawienie to potwierdza, że inwestycja w fundusze nie powinna być traktowana krótkoterminowo, szczególnie w przypadku funduszy inwestujących w akcje – mówi Monika Szlosek. – Koniunktura na giełdzie bywa zmienna, stąd pewne wahania, także jeśli chodzi o fundusze akcyjne, jednak w dłuższym terminie tendencja jest zdecydowanie pozytywna – podkreśla. – Nasz portfel funduszy, aby skutecznie zarabiał, powinien być też w odpowiedni sposób zdywersyfikowany, dzięki czemu uśredniamy ryzyko inwestycji – radzi.
Co by więc się stało, gdyby Polacy te 46,7 mld zdeponowane w 2014 r. na depozytach, zainwestowali w fundusze? Średnia zysków ze wszystkich kategorii funduszy (zarówno tych, które wypracowały spory zysk, np. funduszy dłużnych, jak i tych, które odnotowały stratę, jak fundusze akcji), wyniosła w 2014 r. 3,56 proc. Załóżmy więc, że Polacy zdywersyfikowali portfel i podzielili inwestycję na 5 równych części, odpowiadających każdej z kategorii funduszy. Przy kwocie wynoszącej 46,7 mld zł, zysk (po odliczeniu podatku od zysków kapitałowych) przekroczyłby 134,6 mln zł. Od tego odejmijmy jeszcze kwotę prowizji za zarządzanie, która może być różna, w zależności od konkretnego funduszu (na potrzeby symulacji przyjmujemy, że wynosi ona średnio 2 proc.). W takim wariancie Polacy zarobiliby 131,9 mln zł, czyli o ponad 40,8 mln zł więcej, niż na 12-miesięcznej, optymistycznie oprocentowanej (2,41 proc.) lokacie. Jest to wynik uśredniony dla wszystkich kategorii funduszy, byłby więc on odpowiednio lepszy, gdyby kwotę tę zainwestować jedynie w te fundusze, które w 2014 r. wypracowały zyski. Jeśli kwota ta zostałaby zainwestowana w całości w fundusze dłużne, to po opodatkowaniu zysk przekroczyłby 265,7 mln zł (w takim wariancie różnica między funduszami, a lokatą wyniosłaby już 174,6 mln zł).
– Jest to oczywiście jedynie hipotetyczna symulacja, nie zmienia to jednak faktu, że różnice wysokości stopy zwrotu pomiędzy lokatami, a funduszami w długich terminach okazują się być znaczące- mówi Monika Szlosek z Deutsche Bank. Symulacja ta pokazuje wyraźnie, że odpowiednio dobrany portfel funduszy, nawet w relatywnie krótkiej perspektywie czasowej był bardziej opłacalną inwestycją, niż większość dostępnych na rynku lokat. Proporcje te stają się jednak jeszcze bardziej korzystne w przypadku inwestycji rozłożonej na dłuższy okres. Warto więc rozważyć, czy nie byłoby dobrze wysłać do pracy, przynajmniej części naszych oszczędności, aby spróbowały przynieść bardziej satysfakcjonujący zysk. W przypadku inwestycji powiązanych z rynkiem kapitałowym nie możemy oczywiście zapominać o kwestiach ryzyka. Dlatego warto ocenić nasz profil inwestycyjny, zanim odpowiednio dobierzemy rodzaj funduszy odpowiedni dla naszego profilu.
/ Deutsche Bank