Aż 280 tys. urządzeń dziennie w Polsce jest infekowanych przez złośliwe oprogramowanie – wynika z danych CERT Polska. Najbardziej narażone są nadal komputery z systemem Windows, szczególnie w starszych wersjach. Rośnie jednak także liczba ataków na urządzenia mobilne, zwłaszcza te z Androidem. Wirusy mogą np. przejąć kontrolę nad kontami w mediach społecznościowych lub wykraść dane bankowe. Coraz więcej jest ataków wymuszających okup.
– Według danych CERT w Polsce każdego dnia infekowanych jest około 280 tys. komputerów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Iwan, dyrektor zarządzający F-Secure Polska. – Obserwujemy wiele wirusów, które są nowe, ale obserwujemy też te, które pojawiły się już 7-8 lat temu i ciągle są obecne. Na przykład takim wirusem jest Conficker, który od 2008 roku dominuje na komputerach. Ponad 30 proc. wszelkich zagrożeń to ten wirus.
Jak podkreśla Iwan, złośliwe oprogramowanie może dostać się na komputery i urządzenia mobilne w wiele różnych sposobów: bezpośrednio z internetu, poprzez pocztę elektroniczną lub poprzez urządzeniami pamięci USB.
Różne są też konsekwencje ataków. Nowy wirus Kilim przejmuje częściową kontrolę nad kontami w portalach społecznościowych i może lajkować strony. Z tego powodu internetowi przestępcy mogą sprzedawać takie oprogramowanie działającym nielegalnie firmom. Dużym zagrożeniem są wirusy, które wykradają dane z systemu bankowości internetowej. Użytkownik, który zaloguje się na swoje konto w banku z zainfekowanego komputera, może nieświadomie przekazać swoje hasło, numery konta i kart przestępcom. Podobne zagrożenie jest związane z płatnościami internetowymi.
– W ostatnich latach obserwujemy nowe zagrożenia, np. oprogramowanie wymuszające okupy od użytkowników. Po zainfekowaniu komputera zostają na nim zaszyfrowane pliki i od zaatakowanego użytkownika wymagane jest uiszczenie opłaty na rzecz hakera, aby te dane zostały odblokowane – dodaje Iwan.
Podkreśla, że na ryzyko najbardziej narażeni są niezmiennie użytkownicy systemu operacyjnego Windows. Laboratoria F-Secure codziennie otrzymują ponad 200 tysięcy próbek szkodliwego oprogramowania na system operacyjny Microsoftu. Najbardziej zagrożeni są ci, którzy korzystają ze starszych wersji tego systemu.
Jak wynika z raportu F-Secure podsumowującego cyberzagrożenia w II połowie 2014 roku, na ataki coraz częściej narażone są również urządzenia mobilne. Więcej ataków jest przypuszczanych na system Android – do laboratoriów F-Secure wpływa ich ponad 9 tys. dziennie, a liczba ta cały czas się zwiększa. Nieco bezpieczniejsi są użytkownicy komputerów i urządzeń mobilnych Apple’a, choć również i oni są coraz częściej narażeni na złośliwe oprogramowanie.
– Powinniśmy starać się temu zapobiegać, instalując odpowiednie, czyli bardzo dobrze zabezpieczającego komputer, oprogramowanie antywirusowe. Zwracajmy uwagę na to, czy producent od wielu lat jest obecny na rynku i jak to oprogramowanie w różnego rodzaju testach wypada – przekonuje Iwan. – Na urządzeniach mobilnych zabezpieczamy się w taki sam sposób, jak na komputerach czy laptopach, czyli stosujemy odpowiednie oprogramowanie antywirusowe, które kompleksowo zabezpiecza nasze urządzenie.
Iwan dodaje, że właśnie ze względu na poziom zabezpieczeń więcej wirusów atakuje komputery w biedniejszych częściach świata. Użytkownicy korzystają tam często ze starszych systemów i niedostatecznie chronią komputery.
Oprogramowanie antywirusowe to jednak tylko jeden ze sposób ochrony. Zarówno na urządzeniach stacjonarnych, jak i mobilnych należy zachowywać ostrożność podczas korzystania z internetu. Oznacza to, że nie powinniśmy wchodzić na podejrzane strony i ściągać plików z nieznanego źródła. Przy braku ostrożności nawet najlepszy program antywirusowy nie uchroni przed cyberatakiem.
Dobrym nawykiem jest regularne tworzenie kopii zapasowej danych. W przypadku niektórych wirusów jedynym rozwiązaniem może okazać się sformatowanie, czyli usunięcie wszystkich danych z dysku twardego – kopia zapasowa pozwoli nam wtedy zminimalizować straty danych.