Poniedziałkowe kalendarium było w USA kompletnie puste. Rynek był jednak krańcowo wyprzedany technicznie, a bykom pomagały czynniki polityczne. W nocy Wen Jiabao, premier Chin wypowiedział się zdecydowanie za pobudzeniem wzrostu gospodarczego i nie wspominał o inflacji. Czekano też na nieformalny szczyt UE. Interpretowano pozytywnie weekendowy komunikat G-8, mimo że istotnych treści było w nim jak na lekarstwo.
Problemem był jedynie Facebook, który psuł nastroje wielu graczom. Psuł jednak tylko na początku sesji (tracił około dziesięć procent w stosunku do IPO, czyli w stosunku do 38 USD). Gracze w końcu (słusznie) doszli do wniosku, że Facebook to pewna aberracja, a nie reprezentacja szerokiego rynku.
Rynek akcji bardzo chciał odbicia. Wręcz nakazywało mu to skrajne wyprzedanie techniczne. Cała reszta to były jedynie wspomagające preteksty o małej wadze. Na początku sesji szkodziło zachowanie Facebooka, ale bardzo szybko byki pokazały, że nie ma sensu nań patrzyć. Gdyby nie debiut tej spółki to już w piątek zobaczylibyśmy odbicie, a nie spadki, więc nic dziwnego, że w poniedziałek indeksy rosły z furią.
Szczególnie mocno rósł NASDAQ, któremu bardzo pomagał wzrost ceny akcji Apple odreagowującego trwającą od początków kwietnia przecenę. Im bliżej było do końca sesji tym mocniejszy się stawał atak byków. Po trwającej od kwietnia (co prawda tylko nieco ponad ośmioprocentowej) przecenie mocne odbicie było tym, czego można było oczekiwać. Uważam, że to odbicie jeszcze potrwa. Może nawet zamienić się w dwu- trzytygodniowy wzrost.
GPW w poniedziałek nawet przez chwilę nie reagowała na spadkowa sesję w USA. Tak jak rano pisałem zdecydowanie lepsze od środy zeszłego tygodnia zachowanie rentowności długu europejskiego, słowa premiera Chin czekanie na nieformalny szczyt UE oraz przede wszystkim techniczne wyprzedanie rynków (szczególnie w USA) zachęcały do kupowania akcji.
WIG20 od początku sesji rósł i to rósł dynamicznie. Ma co odrabiać, więc nic dziwnego, że reagował mocniej niż inne rynki. Zyskał 1,72 proc. i zatrzymał się tuż pod pokonanym (w cenach zamknięcia, a nie w intraday) dolnym ograniczeniem trwającego od sierpnia 2011 roku kanału trendu bocznego. Powrót byłby sygnałem kupna.
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi