Spowolnienie gospodarcze nie przerodziło się w recesję. Być może jest więc dobry moment na zakup mieszkania na kredyt. Mieszkania dziś są już wyraźnie tańsze, a w długim okresie inwestycja w nieruchomości może się opłacić.
Zapowiadany przez wielu kryzys nie dotarł do Polski. Takie wnioski można wysnuć, analizując dane makroekonomiczne. Dla potencjalnych kupujących na rynku mieszkaniowym to dobra informacja – są pieniądze teraz, będą i w przyszłości. Klientom sprzyja też duża podaż nieruchomości do kupowania.
W beczce miodu jest jednak łyżka dziegciu. Po globalnym kryzysie finansowym banki już tak łatwo nie udzielają kredytów każdemu, kto wejdzie do oddziału. Banki mają dodatkowy kłopot, bo wyraźnie zmalał pęd klientów po kredyty. Ludzie czekają z dużymi wydatkami na ustabilizowanie się sytuacji. Trzeba ich więc przekonać, że zakup mieszkania to inwestycja w przyszłość.
Zielona wyspa trzyma się dobrze
Wzrost gospodarczy Polski utrzymuje się już od kilku lat i recesja nam nie grozi. Sytuacja na rynku pracy też nie jest zła pomimo niemałej oficjalnej stopy bezrobocia (13,5 proc.). Na koniec 2011 roku aż 16 mln Polaków było aktywnych zawodowo, co jest wartością najwyższą od 20 lat. Największe obawy rodzą finanse publiczne, gdzie największym problemem są dotacje do emerytur i rent. Ale i tu możemy zachować umiarkowany optymizm, chociaż sytuacja jest daleka od idealnej.
Grecka tragedia nam więc nie grozi, ale balansując na granicy limitów długu publicznego, Polska jest w gorszej pozycji międzynarodowej. Ponieważ jesteśmy poza strefą euro, w przypadku problemów takich jak w Grecji trudno będzie liczyć na hojność krajów Unii. Banki i kredytobiorcy muszą szczególnie ostrożnie podchodzić do przyszłości, a decyzje o inwestycjach i kredytach muszą być bardziej przemyślane. Zaletą Polski jest utrzymujące się tempo wzrostu gospodarczego, które w 2012 roku może sięgnąć 3,5 proc. Jest więc potencjał makroekonomiczny, aby ludzie pożyczali pieniądze i kupowali nieruchomości. Potrzeba tylko czasu, aby klienci przestali się bać najbliższej przyszłości.
Kredyty w walutach szybko nie wrócą
Na tanie kredyty walutowe nie ma już co liczyć. Kredyty we frankach, jenach i innych walutach odeszły do lamusa. Kredyty w złotych potwierdziły w czasach kryzysu, że są najlepsze dla tych, którzy chcą spokojnie spłacać swoje zobowiązania przez 20-30 lat. Dla miłośników walutowej spekulacji pozostaje rynek forex. W kredytach złotowych szyki psuje nieco zbyt wysoka inflacja i wysokie rynkowe stopy procentowe (WIBOR). Wydaje się jednak, że sytuacja normalizuje się i tempo wzrostu inflacji powinno się wytłumić z powodu mniejszej presji kursu walutowego i cen urzędowych.
W przyszłości, gdyby Polska weszła do strefy euro (która wbrew niektórym malkontentom dobrze się trzyma), dzisiejsi kredytobiorcy złotowi płaciliby stosunkowo niskie marże. Zamiana złotego przez euro byłaby bezbolesna i miałaby charakter techniczny. A przez cały czas spłacania kredytu klienci unikaliby ryzyka walutowego przy realnych szansach na niższe oprocentowanie. Dziś udzielane kredyty w euro ciągle obarczone są ryzykiem kursowym i przede wszystkim kosztami spreadu. Mogą być polecane co najwyżej osobom zarabiającym w euro. Powrotu do walut inną drogą nie ma, bo ich koszty dla wielu są zbyt wysokie.
Jeśli Polska utrzyma tempo wzrostu gospodarczego na poziomie przynajmniej 3,5 proc. w roku 2012 i kolejnych i ograniczy inflację z 4 do 2,5 proc., a jednocześnie uda się ograniczyć deficyt budżetowy i dług publiczny, to tańsze kredyty będą w zasięgu ręki, wzrośnie też zainteresowanie nimi ze strony klientów. Niestety, to raczej perspektywa kilku lat niż miesięcy.
Źródło: www.bankier.pl
Hipoteki budują bogactwo
Wartość kredytów hipotecznych w bogatych Niemczech wynosi tyle, ile połowa PKB kraju. W Polsce ta wartość sięga niecałych 20 procent. A zakup mieszkania na kredyt jest przecież jednym z niewielu wydatków, który pozwala gromadzić majątek, a nie jest zwykłą konsumpcją. W czasach, gdy wydłużamy wiek emerytalny, a składki ubezpieczeń emerytalnych są wydawane na bieżące potrzeby, zakup mieszkania pozwala tworzyć oszczędności. W takich przymusowych oszczędnościach tworzy się kapitał, który w przyszłości może być wykorzystywany przez odwrócone kredyty hipoteczne.
Finansowanie przez banki emerytury z nieruchomości już wkrótce będzie możliwe również w Polsce. Warto więc zacząć inwestycję, korzystając z rynku kupującego. Trzeba się przy tym kierować planem finansowym i perspektywami gospodarczymi, które są dobre. Kierować się też rachunkiem opłacalności, bo kredyt trzeba przecież spłacić. Ważne, że klimat gospodarczy, wprawdzie zmienny, tym planom raczej sprzyja.
Źródło: Bankier.pl