Pacjenci skarżą się na długie kolejki do specjalistów, narzekają na poziom usług, rezygnują z leczenialub „uciekają” do – coraz bardziej zatłoczonych – placówek prywatnych. Tylko od początku roku do Biura Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęło ponad 350 skarg pacjentów dotyczących zbyt odległych
terminów wizyt u lekarzy specjalistów.
W kolejkach czekają pacjenci, czeka też ustawa o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych – realna szansa na poprawę ich sytuacji.
Bezlitosne dane
Jak potwierdza Biuro Rzecznika Praw Pacjenta, w ciągu ostatnich trzech miesięcy pacjenci złożyli ponad 350 zgłoszeń, dotyczących zbyt długiego oczekiwania na wizytę u specjalisty, 700 skarg dotyczy problemów z otrzymaniem recepty na leki refundowane. Problemem są jak zwykle pieniądze, ułomność obowiązujących przepisów i brak komunikacji między przychodniami specjalistycznymi a podstawową opieką zdrowotną. Trudną sytuację pacjentów potwierdzają także wyniki badań opublikowanych przez CBOS w marcu: 78 proc. badanych deklaruje niezadowolenie z funkcjonowania opieki zdrowotnej w Polsce, 71 proc. nie zgadza się z opinią, że „potrzebne badania diagnostyczne można wykonać szybko i bez większych trudności”, a aż 86 proc. odrzuca stwierdzenie, że „jeśli pacjent tego potrzebuje, łatwo dostanie się na wizytę do specjalisty”.
Z badań CBOS jasno wynika także, że z 82 proc. osób, które potwierdziły, że korzystały z opieki medycznej w ciągu ostatnich 6 miesięcy już ponad połowa za nie płaciła. Potwierdza to Polska Izba Ubezpieczeń: na prywatne leczenie Polacy wydają ponad 30 mld zł, niestety nieefektywnie, bo najczęściej na leki bez recepty, suplementy diety i wizyty u lekarza opłacane „z własnej kieszeni”. To błąd, bo pieniądze, które powinny zasilać system ochrony zdrowia, nie trafiają do niego. Długie kolejki i niezadowolenie pacjentów odbijają się na ocenie NFZ. Najświeższy sondaż CBOS potwierdza, że zdecydowana większość Polaków (78 proc.) krytycznie wypowiada się o działalności Narodowego Funduszu Zdrowia.
Zastrzyk z dodatkowych składek
Alarmujące, potwierdzające patologie polskiego systemu ochrony zdrowia, wyniki badań i doniesienia prasowe można mnożyć. Zmieniają się liczby i „słupki”, nie zmienia się tylko jedno – trudna sytuacja polskich pacjentów. – Przyczyną wciąż rosnących kolejek jest brak pieniędzy i złe zarządzanie dostępnymi środkami. Od dawna postulujemy wprowadzenie do systemu dodatkowych środków w postaci dobrowolnych dodatkowych polis zdrowotnych. To dodatkowy zastrzyk pieniędzy bez konieczności podnoszenia podatków, czyli obowiązkowej składki odprowadzanej przez obywateli przez NFZ – mówi Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU ds. ubezpieczeń zdrowotnych. – Już dziś sytuacja jest bardzo zła, a będzie jeszcze gorsza. Wskaźniki demograficzne są nieubłagane. Nasze społeczeństwo się starzeje, a system ochrony zdrowia w takim kształcie zwyczajnie nie udźwignie zobowiązań związanych z opieką nad pacjentami. – dodaje Dorota M. Fal.
Źródło: Polska Izba Ubezpieczeń