Ktoś kiedyś powiedział, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. Obserwując coroczne zachowanie Polaków w grudniu, można jednak rozszerzyć tą myśl o jeszcze jeden aspekt – wydatki na świąteczne zakupy. Niezależnie bowiem od tego, czy nasza sytuacja finansowa jest dobra, czy zła, czy światowa koniunktura przeżywa renesans, czy też pogłębiona jest w kryzysie, my zachowujemy się tak samo. Wydajemy coraz więcej. Nawet, jeśli musimy chwilowo się zadłużyć. Jak w rzeczywistości z nami jest? Cechuje nas nieodpowiedzialność, czy też po prostu potrafimy umiejętnie pożyczać pieniądze?
Według badań przeprowadzonych przez firmę doradczą Delloite, w tym roku na wydatki świąteczne polska rodzina przeznaczy około 1950 złotych, czyli o 150 złotych więcej niż rok temu. W ten sposób przebijemy nawet naszych znacznie zamożniejszych sąsiadów z Niemiec, nie wspominając np. o Grekach, którzy tym razem zrezygnują z hojnego obdarowywania najbliższych. W Polsce świąteczna koniunktura – jak co roku – ma się znakomicie, w dużej mierze dzięki temu, że po prostu lubimy pożyczać. Czasami mniej, a czasami bardziej racjonalnie.
Jak święta, to na kredyt
Pierwszy pomysł na to, by godnie sfinansować świąteczne pragnienia, kieruje nas z reguły do banku po „tradycyjny” kredyt gotówkowy. Polacy chętnie korzystają z takiej możliwości zwłaszcza w listopadzie i grudniu. W obliczu rozbudzonych świętami oczekiwań, niekończących się okazji oraz zwiększonego zapotrzebowania na dodatkową gotówkę, banki kuszą ofertami taniego kredytu, który szybko pozwoli zrealizować świąteczne marzenia.
Chcąc pozyskać kredyt gotówkowy na kwotę 3 tysięcy złotych, nietrudno znaleźć oferty banków, które proponują niskie, nawet kilkuprocentowe oprocentowanie. Niestety reklamy najczęściej nie odkrywają całej prawdy dotyczącą rzekomego „7-procentowego oprocentowania”. Dlaczego? By uzyskać kredyt bez jakiejkolwiek prowizji trzeba wykupić ubezpieczenie lub założyć płatne konto w placówce. W efekcie rzeczywista stopa rocznego oprocentowania kształtuje się już w większości przypadków na poziomie dwucyfrowym. Co gorsza z reguły zwiększa się, jeżeli zdecydujemy się na pożyczenie nieco mniejszej kwoty.
Nie tylko do banku
Kredyty proponowane przez banki, to jednak nadal zdecydowanie korzystniejsza opcja niż pożyczki-chwilówki, od których ofert na drodze po gwiazdkowe prezenty nie można się opędzić. Ale mimo kuszących dodatkowych usług, jak dostarczenie pieniędzy do domu, horrendalne oprocentowanie potrafi skutecznie odstraszać. I to nawet biorąc pod uwagę fakt, że sympatycznie uśmiechnięta pani sama przekaże nam pieniądze, podczas gdy my przygotowywać będziemy wigilijne potrawy.
Groźba pogwiazdkowej niewypłacalności mobilizuje nas do poszukiwania tańszych, alternatywnych źródeł finansowania domowego budżetu. I nie chodzi tu wyłącznie o pożyczenie pieniędzy od rodziny lub przyjaciół, bo na to nie każdy może i chce sobie pozwolić. Gdzie Polacy poszukują środków przed kompletowaniem świątecznych paczek? Na przykład w internecie.
Coraz częściej korzystają m.in. z alternatywy, jaką dają portale pożyczek społecznościowych (z angielskiego: „social lending”). Przede wszystkim, pozyskają tam pieniądze na lepszych warunkach niż w placówce bankowej. Istotną rolę odgrywa również fakt, że to osoba, która chce pożyczyć środki ustala, ile chce pożyczyć, na jak długo i jakie oprocentowanie go interesuje. To duża zmiana, bo do tej pory byliśmy w tym zakresie skazani na decyzję instytucji finansowej.
– Pożyczka na portalu pożyczek społecznościowych to nierzadko najkorzystniejsza oferta na rynku – wszystko zależy bowiem od decyzji inwestorów, którymi są także osoby fizyczne. Sklepową drożyznę przed świętami możemy zrekompensować, pożyczając środki przy oprocentowaniu nawet poniżej 10 proc. – mówi Błażej Mrugalski, prezes portalu pożyczek społecznościowych Pożycz.pl.
Uwaga na gwiazdki
Jak wygląda pożyczanie pieniędzy poprzez portale social lendingowe? Osoby potrzebujące gotówki wystawiają swoją ofertę pożyczki określając: kwotę, wysokość oprocentowania oraz liczbę rat. Pojawia się ona, wraz z propozycjami innych pożyczkobiorców, na specjalnej tablicy na stronie internetowej serwisu i jest do wglądu dla drugiej grupy użytkowników – inwestorów. Ci natomiast zapoznają się z jej szczegółami i podejmują decyzję o udzieleniu pożyczki. Krótko mówiąc – coś na wzór portalu aukcyjnego, tyle że przedmiotem obrotu nie jest odtwarzacz mp3, smartfon czy samochód, lecz po prostu pieniądz. Właściciele polskich serwisów social lending dostrzegają, że właśnie przed świętami spora część osób decyduje się na pozyskanie środków za pomocą ich platform.
– W okolicach świąt odnotowujemy wzrost liczby użytkowników naszego portalu. Wielu z nich szybko przekonuje się do pożyczek społecznościowych i kontynuuje „współpracę z portalem” również w późniejszym okresie. Dzięki naszej ofercie mogą także skutecznie finansować, na przykład swoją jednoosobową działalność gospodarczą – dodaje Błażej Mrugalski z Pożycz.pl.
Polacy coraz częściej decydują się na niestandardowe pożyczanie pieniędzy, ponieważ to oznacza tańszy i nierzadko prostszy sposób na szybkie pozyskanie gotówki. Szczególnie skłonni do takich poszukiwań są przed świętami. Warto pamiętać, że wigilijny stół może być bardziej obfity, a prezenty okazalsze, gdyż tylko dostrzeżemy korzyści z alternatywnych źródeł finansowania domowego budżetu i nie damy się nabierać na gwiazdki przy świątecznych ofertach kredytowych.
Źródło: Dobocom