Decyzja unijnych polityków rozczarowuje, choć wpisuje się w ton poprzednich postanowień władz UE. Decydenci stawiają niewielki krok naprzód, lecz tym razem płacą za to wysoką cenę, ponieważ jest to ewidentnie ponowne odwlekanie bardziej stanowczych działań.
Rynek zadowoli się „czymkolwiek” ponad „nic”. „Nic” tak naprawdę nigdy nie wchodziło w rachubę i rynek może świętować brak rozwiązania po raz n-ty, podczas gdy decydenci zalewają rynek pieniędzmi w nadziei na zakończenie kryzysu związanego z niewypłacalnością,.
Teraz kolejnym etapem w gospodarce będzie spowolnienie wzrostu, recesja lub cięcia oprocentowania przez EBC i w końcu dodruk pieniądza.
Środowy szczyt prawdopodobnie zapisze się w historii jako Waterloo Unii Europejskiej, ponieważ oznacza koniec 12-letniego okresu „relatywnych sukcesów” UE, euro i EBC. Taki stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie i w rezultacie historyczne wysiłki władz unijnych zawiodły w budowie fundamentu prawdziwie zjednoczonej Europy, czyli unii fiskalnej. Od tej chwili coraz częściej będziemy mogli oglądać Europę ograniczającą się do starych tematów – bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, a mniej skupioną na sprawach gospodarczych. Ograniczona w stosunku do niegdysiejszych wspaniałych planów wizja europejska mogłaby się spełnić po przyjęciu poprawionych regulacji, lecz perspektywa wielkiej napoleońskiej wizji amerykańskiego snu w Europie gwałtownie się oddala.
Źródło: Saxo Bank