Pierwsze dwa dni tego tygodnia potwierdziły słabość rynków giełdowych. Dotyczy to zarówno rynków wschodzących, jak dojrzałych.
Po poniedziałkowej wyprzedaży wtorkowe notowania niewiele poprawiły obraz giełd. Początkowo na inwestorów pozytywnie oddziaływał wyraźnie lepszy od spodziewanego odczyt majowego indeksu zaufania niemieckich przedsiębiorców Ifo, po południu wrażenie zrobił mocno rozczarowujący wynik majowego indeksu aktywności przemysłu w rejonie Richmond. Spadł poniżej poziomu 0, co sugeruje tendencje spowalniające w sektorze przemysłowym. Był to kolejny z odczytów wskaźników opracowywanych przez regionalne oddziały Rezerwy Federalnej, który wypadł bardzo blado. To pokazuje, że osłabienie koniunktury coraz wyraźniej puka do drzwi amerykańskiej gospodarki. W tych uwarunkowaniach trzeba się liczyć z falą obniżek prognoz dla tamtejszej gospodarki w kolejnych tygodniach.
Z takim zjawiskiem mamy już do czynienia w przypadku chińskiej gospodarki. Prognozę jej wzrostu, jako kolejny z banków inwestycyjnych, obniżył Goldman Sachs. Spodziewa się, że wyniesie w tym roku 9,4% wobec wcześniejszych szacunków rzędu 10%. Wcześniej prognozy ścięły Credit Suisse, JP Morgan, ING i Daiwa Securities.
Do 5 zwiększyła się liczba analityków oczekujących podwyżki stóp procentowych w Szwajcarii na posiedzeniu tamtejszego banku centralnego w połowie czerwca. W marcu nie było nikogo, kto taki scenariusz brał pod uwagę. Przeciętnie ekonomiści spodziewają się, ż nastąpi to we wrześniu. Przy wysokim kursie franka cykl podwyżek kosztów pieniądza w tym kraju byłby szczególnie odczuwalny dla zadłużonych w tej walucie.
Rynki nieruchomości
Najlepszy wynik w tym roku odnotowała w kwietniu sprzedaż domów na amerykańskim rynku pierwotnym. Wyniosła 323 tys. w ujęciu zannualizowanym. Jeszcze w lutym sprzedaż był rekordowo niska i wynosiła 278 tys. Jednocześnie podniosły się ceny nowych domów. W porównaniu kwietniem 2010 r. były wyższe o 4,6%. Wyniosły 217,9 tys. USD. W dalszym ciągu utrzymuje się niska podaż. Na sprzedaż było 175 tys. nowych domów. Odpowiadało to 6,5 miesiącom sprzedaży wobec 7,2 miesięcy w marcu.
Mimo oznak osłabienia się globalnej koniunktury gospodarczej kolejne banki centralne wysyłają sygnały sugerujące zacieśnianie polityki monetarnej. Chodzi na przykład o Szwecję, gdzie przedstawiciel Riksbanku mówił wczoraj o tym, że rynek pracy w połączeniu z cenami importu towarów podtrzymują presję na wzrost inflacji. Od lipca 2010 r. szwedzkie władze monetarne podnosiły stopy procentowe 6-krotnie. Od grudnia inflacja przekracza cel inflacyjny (2%).
Źródło: Home Broker