Nawet się nie spostrzegliśmy, gdy podatnik awansował z rangi petenta do miana klienta. Podatki – chcąc nie chcąc – musimy płacić, ale coraz częściej możemy poczuć, że sami decydujemy komu przypadnie część obowiązkowej daniny fiskusa.
Klientów-podatników jest prawie 25 mln. Nic więc dziwnego, że walka o nas nabiera rumieńców, zwłaszcza w gorącym okresie rocznych rozliczeń.
Proste programy, świadomość, że pomagamy innym oraz specjalnie przygotowane przez fiskusa kampanie reklamowe sprawiają, że żmudny niegdyś obowiązek podatkowy dzisiaj staje się niemal przyjemy. Nawet skarbówki wydają się być bardziej zaangażowane w walkę o podatnika. I nie ograniczają się wyłącznie do wytwarzania przyjaznej atmosfery w urzędach. Jak podaje dziennik Metro aby zwabić mieszkańców poszczególnych regionów do lokalnych skarbówek miasta, gminy, a nawet dzielnice szykują dla potencjalnych podatników specjalne nagrody. Premią za złożenie PIT-a we właściwym urzędzie są zniżki w miejscowych obiektach rekreacji i restauracjach, możliwość uzyskania pierwszeństwa przy rekrutacji dziecka do przedszkola, a nawet darmowe bilety na koncert. Gra toczy się w końcu o 40% z płaconego przez mieszkańca podatku, który trafia właśnie do samorządów. To już pewne – dzisiaj o podatnika należy dbać jak o każdego innego klienta. Czym jeszcze kuszą nas firmy, instytucje i organizacje związane z podatkową branżą?
Cenny e-podatnik
W promocję składania zeznań podatkowych przez internet włączyło się Ministerstwo Finansów. Organizowana po raz kolejny akcja „Szybki PIT” tym razem ma na celu zachęcanie Polaków do elektronicznego rozliczania się. Resort Finansów przygotował prawdziwą medialną ofensywę. W telewizji oraz w internecie można już zobaczyć cykl dowcipnych spotów reklamowych zakończonych hasłem: „Do urzędu skarbowego przyjdź, jeśli naprawdę masz ważny powód, PIT wyślij przez Internet”. Akcja obejmuje również multimedialny poradnik dostępny na specjalnie stworzonej stronie www.szybkipit.pl. Przedstawia on jak krok po kroku wypełnić elektroniczną deklarację, jakie dokumenty przygotować i kiedy możemy uznać swój podatkowy obowiązek za spełniony. Twarzą kampanii jest kreskówkowa postać szeryfa – uosobienie szybkiego i skutecznego rozliczania się.
Producenci programów do e-rozliczeń również nie pozostają w tyle. Proponują alternatywne programy dla resortowego systemu e-deklaracje, z których chętnie korzysta coraz większa liczba podatników. Ich użycie jest prostsze i bardziej przyjazne przeciętnemu użytkownikowi komputera. Dodatkowo jeżeli e-podatnik ma jakieś wątpliwości, co do ich obsługi bądź kwestii prawnych może skorzystać z infolinii techniczno – podatkowej. Taką pomoc zapewnia m. in. firma e-file, producent programu e-pity. Stworzona przez nich aplikacja posiada intuicyjny kreator, dzięki któremu należy wpisać tylko kilka podstawowych kwot, natomiast resztę formularza uzupełni za niego program. Gotową deklarację można zapisać w formacie PDF, a zapisane w niej dane są automatycznie przenoszone z jednego formularza do drugiego. Firma udostępniła również opcję wypełniania PIT-a czcionką przypominającą… odręczne pismo. – Dowiedzieliśmy się, że wielu podatników wypełnia swoje deklaracje elektronicznie, ale nie wysyła ich przez Internet. Często drukują je i przepisują dane do formularza, tym razem ręcznie po czym zanoszą do urzędowego okienka. Wielu tłumaczy to przywiązaniem do tradycyjnego uzupełniania PIT-ów, inni liczą na przychylniejsze spojrzenie pracownika skarbówki. Właśnie dla takich, jeszcze nie do końca przekonanych do e-rozliczeń podatników przygotowaliśmy specjalną czcionkę, która przypomina ręczne pismo – tłumaczy Adam Mielcarski, prezes firmy e-file sp. z. o. o., producenta programu e-pity. O tym, że korzystanie z aplikacji e-pity jest „dziecinnie proste”. zapewniają mali bohaterzy filmików z serii „Zawodowcy”, które, podobnie jak spoty Ministerstwa Finansów, można obejrzeć na portalu YouTube (http://www.youtube.com/watch?v=Qg3PI6ieQxg&feature=player_embedded).
Jak zwabić podatkowego filantropa?
Chociaż kwota, jaką przeciętny Polak wypełniający PIT-37 przekazał w zeszłym roku na OPP wynosiła ok. 41 zł, to w końcowym rozrachunku organizacje potrafiły zdobyć sumy sięgające kilka, a nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Jak przekonują do siebie podatników? Najczęściej ustami celebrytów. Znane osoby są niejednokrotnie założycielami bądź twarzami OPP. Fundacja „Zdążyć z pomocą” działa pod patronatem profesora Zbigniewa Religi, a obecnie promuje ją aktorka – Beata Tyszkiewicz, sprawująca jednocześnie funkcję Prezesa Rady. W zestawieniu OPP widnieją również fundacje Anny Dymnej i Ewy Błaszczyk, czy chociażby kojarzona z charyzmatycznym działaczem społecznym, Jerzym Owsiakiem, Fundacja WOŚP. Organizacje, którym nie uda się zwerbować najbardziej znanych gwiazd stawiają na oryginalne rozwiązania. Jedne starają się zaskoczyć odbiorcę, a nawet go zszokować. Fundacja Rodzin Adopcyjnych promuje swoją misję filmikiem o niespodziewanym, ale bardzo poruszającym zakończeniu (http://www.youtube.com/watch?v=VHjyuoeysG8Inni). Niektóre OPP odwołują się do poczucia humoru podatnika. Stowarzyszenie „Potrafię więcej” zaangażowało do akcji promocyjnej polski zespół wokalny – Affabre Concinui, który śpiewająco zachęcał do przekazania 1% na rzecz tej organizacji w internetowym spocie reklamowym (http://www.youtube.com/watch?v=68eK9HC0w-U). Popularnością wciąż cieszą się standardowe metody marketingowe, używane do promocji tradycyjnych produktów i usług, jak wykupywanie powierzchni reklamowych i czasu antenowego w środkach masowego przekazu. Ze względu na wysokie koszty takich działań organizacje coraz częściej decydują się na relatywnie tańsze kampanie internetowe. Nie ograniczają się jednak do wykupywania bannerów na portalach czy pozycjonowania swoich stron, ale korzystają z kanałów promocji w social media. Wiele z nich regularnie prowadzi swój fan page na Facebooku, umieszcza spoty reklamowe na YouTube czy Wrzucie i przygotowuje kolejne interaktywne gry i aplikacje.
W ciągu ostatnich kilku lat rynek podatkowy znacznie zwiększył swoje rozmiary i dziś obejmuje więcej podmiotów niż tylko biura rachunkowe. Okazuje się, że wypełnienie rutynowego dla nas obowiązku wobec fiskusa może dla tych właśnie firm, instytucji czy organizacji stanowić ważne źródło dochodu. Nic więc dziwnego, że zabiega się o podatnika używając metod stosowanych na rynkach tradycyjnych. Wygląda jednak na to, że ta rywalizacja mu służy. I mimo że składanie deklaracji to jego obowiązek to dzisiaj podmioty z podatkowej branży starają się by był on coraz mniej bolesny. Być może więc era petenta skarbówki odchodzi do czasów słusznie minionych, a następne pokolenie podatników będzie znało urzędowe kolejki i zmagania z PIT-ami tylko z zabawnych opowieści rodziców.
Źródło: Dobocom