Po wczorajszym wybuchu optymizmu, kiedy WIG20 zbliżył się znacznie do oporu na 2800 pkt. niewykluczone, że dziś inwestorzy będą chcieli zrealizować zyski.
W czwartek nasz indeks największych spółek wzrósł o 2% i był słabszy tylko od tureckiego ISE100. Widać wyraźnie, że niedawna słabość GPW teraz przekłada się na jej relatywną siłę wynikającą z niedowartościowania w stosunku do pozostałych giełd, które od listopada „uciekły” o nawet kilkanaście procent w górę. WIG20 ciągnęły spółki największe z największych, czyli PKO, KGHM i Orlen (tu spadki cen ropy zostały zrównoważone podniesieniem ceny docelowej przez Credit Suisse), które rosły po 3-4%. Optymizm na giełdach wziął się ze zbliżającego się rozwiązania sytuacji w Libii, w sprawie którego mediacje zaproponował Hugo Chavez. Ropa zareagowała natychmiast, spadając poniżej 115 dolarów – nie jest to jednak spadek tak silny, jak wzrost na giełdach, jednak oddaje on przynajmniej po części nastroje inwestorów, które nie zostały zmącone wypowiedzią Prezesa EBC o możliwym rozpoczęciu cyklu podwyższania stóp procentowych spowodowanego narastającą presją inflacyjną, o czym pisałem
wczoraj. Na razie inwestorzy zdawali się nie przejmować gorszymi informacjami i wykorzystywali każdą pozytywną wzmiankę do windowania indeksów na coraz wyższe poziomy.
Dziś w kalendarzu danych informacji niewiele, a na najważniejszą będziemy musieli czekać do otwarcia sesji w Stanach, kiedy zostaną opublikowane dane na temat kondycji amerykańskiego rynku pracy. Po słabym raporcie ADP i nieco lepszych danych na temat zasiłków dla bezrobotnych trudno przewidywać odczyt stopy bezrobocia – analitycy przewidują jego lekki wzrost o 0,1 pp. Trudno także przewidzieć dzisiejsze zachowania inwestorów i czy będą one zależeć od danych makro, czy raczej od chęci realizacji zysków po wczorajszym silnym wzroście, choć sesje w Ameryce i Azji zakończyły się przyzwoitymi wzrostami. WIG20 wybił się ponad opór korekty spadkowej i wyrysował wczoraj dużą świecę marubozu popartą tym razem potężnym obrotem przekraczającym miliard złotych. Najsilniej rosły duże spółki – wzrost indeksów mniejszych oscylował wokół 0,5 procenta. Choć przebicie oporu można traktować jako pozytywny dla byków znak, nie należy zapominać, że po pierwsze wciąż jesteśmy w szerokim kanale
horyzontalnym, a po drugie tak silny wzrost może skutkować dziś korektą powrotną. Co prawda kontrakty w Europie są notowane na zielono, jednak należy być gotowym na odpoczynek od wzrostów.
Dolar od poniedziałku osłabił się o ponad 2 centy do euro i zmierza do poziomu 1,40. Złotówka wykazuje korelację z dolarem, pozostając do niego w trendzie bocznym, zaś osłabiając się do euro. Srebro i złoto znajdują się w okolicach historycznych rekordów na skutek niepokojów w Libii, zaś ropa po wczorajszym spadku dziś powróciła ponad poziom 115 dolarów.
Marcin Bielicki
Makler Papierów Wartościowych
Dyrektor Domu Maklerskiego FIO
Źródło: Dom Maklerski FIO