Musimy zrezygnować z marki Smava, ponieważ nie chcemy się kojarzyć z udziałowcem Smava AGBH. Jednak to, co jest w środku Smavy, zostanie. Mamy swoją wizję, jak powinien wyglądać nowoczesny social lending, dlatego planujemy wiele zmian – mówi w rozmowie z Bankier.pl Rafał Agnieszczak, szef Finansowo.pl
Przejęliście właśnie Smavę, co ze Smavą będzie dalej?
Musimy zrezygnować z tej marki, ponieważ nie chcemy się kojarzyć z udziałowcem Smava AGBH, który już nie bierze udziału w tym przedsięwzięciu. Jednak to, co jest w środku Smavy, zostanie. Mamy swoją wizję, jak powinien wyglądać nowoczesny social lending, dlatego planujemy wiele zmian. To, co wkrótce powstanie, to produkt premium na rynku social lending, na bazie doświadczeń Smavy i tego, czego nauczyliśmy się przez ponad półtora roku działania Finansowo.pl, które jako „low-endowy” produkt tej branży nadal pozostanie na rynku.
Finansowo.pl jest bardziej skupione na społeczności, grupie niemalże przyjacielskiej. Jaki będzie ten nowy portal? Bardziej profesjonalny?
Finansowo w bardziej społecznościowym klimacie będzie dla ludzi do 25 roku życia. Nowy serwis będzie od lat 25 w górę, czyli będziemy trochę poważniej podchodzić do kwestii pożyczek. Natomiast oba produkty będą miały podobne zasady działania. Czyli z jednej strony są ludzie, którzy mają pieniądze, chcą zainwestować i wrzucają je do serwisu, a z drugiej strony są ludzie, którzy potrzebują pieniędzy i je pożyczają. Tej prostej zasady będziemy się trzymać. To będzie tylko i wyłącznie wrzucanie pieniędzy i ich wyciąganie w postaci pożyczek, bez żadnych innych produktów bankowych.
Tzw. złe zadłużenie gospodarstw domowych urosło już do ponad 24 mld złotych. Jak zachęcić ludzi do tego, żeby pożyczali pieniądze?
Myślę, że ludzi do pożyczania, przynajmniej w Polsce, nie trzeba zachęcać. My lubimy żyć na kredyt. Istnieje takie podejście „zastaw się, a pokaż się”. Pamiętajmy przy tym, że nie wszyscy Polacy korzystają z banków. Jest też nadal duża grupa osób, które nie mają rachunku bankowego i dla nich chodzenie do banku po pieniądze nie jest czymś oczywistym. Chcemy zaproponować taką formę, która będzie bardziej naturalna dla pożyczkobiorców. Polska jako naród nie jest jeszcze aż tak bardzo zadłużona. Oczywiście rośnie nasze sumaryczne zadłużenie, ale to nie jest jeszcze ten poziom, kiedy musielibyśmy się martwić, że doprowadzimy społeczeństwo do takiego poziomu zadłużenia, że zbankrutujemy. Takiego ryzyka jeszcze nie ma, dlatego spokojnie możemy myśleć o przyszłości.
A w drugą stronę, jak zachęcić tych potencjalnych inwestorów?
Myślę, że argumentacja jest jedna – większy zysk. System bankowy w wielkim uproszczeniu wygląda tak, że są ludzie, którzy mają pieniądze i wkładają je na 4-6%, a z drugiej strony są ludzie, którzy potrzebują pieniędzy i wyciągają je na dwadzieścia kilka procent (mówię o pożyczkach na kilka tysięcy złotych). Różnica między tymi co wkładają a wyciągają wynosi kilkanaście procent. My tą różnicą chcemy się podzielić zarówno z tymi, którzy mają pieniądze, jak i pożyczkobiorcami, więc pożyczkodawca zarobi więcej, a pożyczkobiorca dostanie taniej. Myślę, że przez najbliższych kilka lat nie będzie jeszcze innych argumentów, żeby korzystać właśnie z serwisów pożyczkowych. Po prostu dajemy możliwość większego zysku.
Nie jest to najłatwiejszy rynek, biorąc pod uwagę stosunkowo niedawny upadek Monetto.pl. Mamy też na rynku Kokosa, który jeszcze sobie radzi. Czy w tym wypadku jesteśmy optymistami, jeśli chodzi o pożyczki bezpośrednio pomiędzy klientami?
Ja jestem wielkim optymistą, ponieważ uważam, że serwisy social landing w Polsce są na poziomie promili udziału w rynku, a spokojnie mogą być na poziomie procentów. Nie mówię o 5, 10 % ale chociażby 1% z tego rynku to są już grube miliony. To, że nie wyszło Monetto wcale nie znaczy, że z tym rynkiem coś jest nie tak. Po prostu Monetto było źle zarządzanym biznesem. Można powiedzieć, że zrobili wszystko, żeby wyłożyć ten biznes, więc trudno tutaj obwiniać całą branżę. Branża ma duży potencjał, bo widzimy na co dzień, ile jest banków i ile pieniędzy przez te systemy bankowe przepływa. Dlatego musimy się postarać, żeby to właśnie u nas te pieniądze były wprowadzone w obieg, a nie w tradycyjnym systemie bankowym.
W informacji prasowej mówiliście Państwo, że chcecie wprowadzić nową formę, zupełnie nowy produkt finansowy. Czy tutaj chodzi ogólnie o koncepcję na nowy portal, czy jest to faktycznie jakieś nowe narzędzie, którego w social lendingu jeszcze nie ma?
Generalnie jest to nowe narzędzie. Bardziej myślę tutaj z punktu widzenia marketingu – coś co uformujemy, będzie jakąś nowością na rynku, natomiast sama idea zawsze pozostanie ta sama. Chcemy taniej pożyczać pieniądze ludziom, którzy ich potrzebują i dawać więcej pieniędzy tym, którzy mają te pieniądze i chcą je zainwestować. Cała sztuka to opakowanie tego w jakąś „zjadliwą” dla przeciętnego Kowalskiego formę. Większość banków oferuje te same produkty. To jest tylko i wyłącznie kwestia opakowania.
Dotychczasowi klienci Smavy mogą spać spokojnie? Długi są nadal do spłacenia, a zyski nadal do pobrania?
Tak. Dla klientów obecnych Smavy właściwie nic się nie zmienia, oprócz tego, że będą mieli inny, bardziej przyjazny system do tego aby obsługiwać pożyczki. Natomiast z punktu widzenia dotychczasowych transakcji absolutnie nie ma żadnej zmiany.
Przejdźmy do sprawy, która była głośna jeszcze jakiś czas temu, czyli sprawy z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości. Pan z PARPEM miał do czynienia dosyć dużo i blisko?
Dużo to może nie, ale na pewno miałem zarówno doświadczenia pozytywne jak i negatywne. Wydaje mi się, że właśnie dzięki takim szokującym sytuacjom PARP szybciej dochodzi do rozsądniejszych wniosków. Myślę, że zapowiadana możliwość składania wniosków przez Internet spowoduje przynajmniej, że tym razem to serwery padną, ale już sam fakt, że nie trzeba będzie stać w kolejkach jest jakimś krokiem do przodu.
Czyli możemy spodziewać się jeszcze więcej „ostrych” akcji Rafała Agnieszczaka?*
Nie. Ostrych akcji nie planuję, po prostu liczę na to, że ta instytucja będzie w końcu funkcjonowała tak jak przedsiębiorstwo komercyjne. Czyli będzie dbała o swoich klientów (można przecież przyjąć, że jesteśmy klientami PARPu) i ta obsługa będzie na jak najwyższym poziomie. O to chyba wszystkim chodzi, żeby pieniądze były wydawane z głową i żeby wydawane były tym, którzy ich naprawdę potrzebują i zrobią z nich pożytek. Niekoniecznie tak do tej pory było. Ostatnie wydarzenia z zupełnie innych programów pokazują, że to sito nie jest zbyt gęste i szczelne. Myślę, że właśnie dzięki tym sytuacjom kryzysowym PARP się dużo nauczyła.
Miejmy nadzieję, że skończą się w PARP kolejki takie, jak za czasów dobrego PRLu.
Też mam taką nadzieję, że to już była ostatnia. Teraz problemy będą tylko z serwerami, a walka będzie o to, kto pierwszy dobiegnie do komputera i szybciej złoży wniosek przez Internet.
Dziękuję za rozmowę.
* „8 marca br. Rafał Agnieszczak udał się do biura Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, gdzie próbował bez kolejki złożyć wniosek o dofinansowanie w programie 3.1 POIG. Został siłą powstrzymany przez grupę ochroniarzy, a całe wydarzenie nagrała i wyemitowała telewizja TVN CNBC.” – jak donosi Dziennik Internautów.
Po serii medialnych relacji z sytuacji w siedzibie PARP – agencja poinformowała o zmianie zasad przyjmowania i kryteriów oceny projektów dofinansowywanych w ramach działania 8.1 POIG.
Artykuł pochodzi z Przeglądu Finansowego Bankier.pl.
Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów? Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.
Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/!
Źródło: Przegląd Finansowy Bankier.pl