Aby użyczenie było bezpieczne dla obu stron, warto podeprzeć sie odpowiednią umową. O jej konstrukcji pisze dzisiejsza „Rzeczpospolita”.
„Zawiera się ją [umowę] zarówno na czas określony, jak i nieoznaczony. Jej stronami są: użyczający i biorący w użyczenie. Użyczającym jest najczęściej właściciel rzeczy, np. nieruchomości, ale nie ma tu reguły. Równie dobrze może być nim inna osoba, np. dzierżawca”, czytamy w „Rzeczpospolitej”.
„Przedmiotem tej umowy mogą być rzeczy ruchome (np. samochód) i nieruchomości (np. lokal, działka). Cechą charakterystyczną jest zaś jej nieodpłatność. Istotne jest także to, by użyczanej rzeczy nie można było zużyć. Przedmiotem użyczenia nie mogą być pieniądze„, informuje dalej dziennik.
Użyczanie jest zwykle wyrazem dobrej woli i temu, kto go dokonuje, nie przychodzi zwykle na myśl, by warunki umowy sformalizować. Sięgnięcie po właściwe wzorce może jednak zabezpieczyć zarówno użyczającego, jak i biorącego w użyczenie przed nieprzyjemnymi konsekwencjami.
Więcej na ten temat w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”, w artykule Renaty Krupy-Dąbrowskiej pt. „Chcesz korzystać z cudzego lokalu, sprawdź, jakie masz obowiązki”.